W sprawach zmiany taktyki działania, młodzi prowadzili rozmowy z Romanem Dmowskim, dla którego postulaty grupy warszawskiej były nie do przyjęcia. Początkowo środowisko warszawskie, które wywodziło się z rozwiązanego Obozu Wielkiej Polski rozważało działalność konspiracyjną, co mając na uwadze wcześniejszą działalność w konspiracji akademickiej w ramach tajnego Ogniska Głównego „Straży”, miało szanse powodzenia.
Rozłam
stał się faktem 14 kwietnia 1934 roku, kiedy to młodzi radykałowie, w poczuciu odpowiedzialności dziejowej wobec Narodu, powołali do życia Obóz Narodowo-Radykalny. Rozłam dokonał się głównie w środowisku warszawskim, w którym to secesji dokonała grupa Młodzieży Wszechpolskiej (MW), będącej Oddziałem Akademickim OWP, na czele z Janem Mosdorfem, Henrykiem Rossmanem, oraz Bolesławem Piaseckim.Powołanie nowej organizacji poparło ponadto środowisko poznańskiej MW, do której przyłączyli się członkowie Związku Młodych Narodowców. W późniejszym czasie okazało się, że wyłomu w strukturach obozu narodowego dokonali głównie działacze warszawscy i poznańscy, których działania nie spotkały się z entuzjazmem struktur z pozostałych rejonów Polski. Sam Roman Dmowski uważał, że konflikt ten zaszkodzi strukturom ruchu narodowego.
W prywatnym liście do ks. prałata Józefa Prądzyńskiego napisał, iż potępia rozłam “[…] nie tylko dlatego, że rozbija on jedność obozu narodowego, ale że sam w sobie jest głupi i dla naszej sprawy szkodliwy.” Dmowski słów potępienia nie formułował jednak publicznie, aby nie dać argumentów swoim przeciwnikom, czyli obozowi sanacyjnemu. Odtąd propagandę antyoenerowską poczęła prowadzić prasa Stronnictwa Narodowego.
Młodzi radykałowie fundament swojej deklaracji ogłoszonej 15 kwietnia widzieli w rozwiązaniach rewolucyjnych, autorytarnych oraz rodzących się i zyskujących na popularności europejskich ruchach totalnych. Sygnatariuszami kwietniowej deklaracji byli: Tadeusz Gluziński, Władysław Dowbor, Jan Jodzewicz, Jan Mosdorf, Mieczysław Prószyński, Tadeusz Todlebem, Wojciech Zalewski oraz Jerzy Czerwoński. Jednakże pod deklaracją zabrakło podpisów wielu innych znaczących działaczy, takich jak Henryk Rossman, Mieczysław Harusewicz czy Witold Kozłowski, którzy piastując publiczne stanowiska w administracji państwowej, nie mogli ujawnić swojej przynależności partyjnej.
Program ONR wynikał z kilkumiesięcznej pracy, w którą zaangażowani byli min. Jan Mosdorf, Bolesław Piasecki, Wojciech Wasiutyński, czy Marian Reutt. Pierwszy projekt deklaracji programowej wyszedł spod pióra Jana Mosdorfa, przeciw któremu złożono projekty Piaseckiego, Wasiutyńskiego i Reutta oraz częściowo Szpakowskiego. To właśnie z tych pięciu projektów Mosdorf skompilował jeden, który stał się jednak ogólnikowym zbiorem żądań nie tworzących realnej podstawy programowej. Tym, co było szczególnie widoczne w programie ONR była chęć naprawy stosunków społecznych oraz gospodarczych (postulaty te były już wcześniej poruszane w propagandzie Obozu Wielkiej Polski, podczas legalnej działalności tejże organizacji). Młodzi radykałowie uważali, że tylko świadomy obywatel ma prawo decydować o losach ojczyzny, stąd aktywnie działali na terenie akademickim, gdzie postulowali większy dostęp do miejsc na uczelniach wyższych dla uczniów z rodzin biednych, oraz środowisk wiejskich. Także i postulaty gospodarcze, które zostały wyłożone głównie przez Mariana Reutta miały na celu modernizację przemysłu oraz poprawę warunków pracy robotników. Młodzi radykałowie uważali, iż gospodarkę trzeba oprzeć o zasady korporacjonizmu, który miał zintegrować wszystkie grupy społeczne, a co za tym idzie bezkonfliktowo rozwiązywać wszystkie ich problemy oraz regulować rynek. Widoczne jest tu nawiązanie do poglądów angielskiego konserwatysty Gilberta Keitha Chestertona oraz encyklik i nauczania Papieża Leona XIII.
Najbardziej ogólny i niejasny, co do rozwiązań systemowych jest punkt dziewiąty deklaracji, który zakładał, iż ustrój państwa ma być oparty na zasadzie hierarchii oraz duchu żołnierskim, który przenika Naród. Odrzucając demokrację, uważano, że władzę ma sprawować hierarchiczna organizacja Narodu, lecz nie określono, kto miałby stać na jej czele. Nie ma tu dokładnego określenia personalnego składu, ani jednoznacznych predyspozycji osób mających sprawować władzę. Było to wynikiem rozbieżności, co do rozwiązań w zakresie kompetencji i obsady organów władzy przyszłego ustroju. Można przypuszczać, że w grę wchodził także kierunek autorytarny, który był forowany przez Bolesława Piaseckiego, widzącego siebie samego na czele narodu.
Szacuje się, że w stolicy ONR posiadał około 5000 członków, a w Poznaniu około 1000. Pierwszą i największą demonstracją młodych radykałów był pochód z okazji święta 3 maja, podczas którego w 1934 roku przemaszerowały przez stolicę szeregi jednakowo umundurowanych członków Obozu Narodowo-Radykalnego, oraz członkinie sekcji kobiecej tejże organizacji. Karność, bojowy styl, piaskowe mundury, oraz hierarchiczna struktura robiła wrażenie na studentach, którzy na fali sukcesów ruchu faszystowskiego, widzieli w nowej organizacji powiew świeżości na narodowej scenie politycznej.
Na czele Obozu Narodowo-Radykalnego, stanął niekwestionowany lider młodych radykałów- Jan Mosdorf, obejmując funkcję przewodnią Komitetu Organizacyjnego, którego celem było koordynowanie struktur terenowych oraz referatów organizacyjnego, propagandowego, finansowego i ogólnego. Jednak faktycznym organem kierowniczym ONR była tajna Organizacja Polska (OP), która na wzór piramidy została podzielona na poziomy. Najniższy poziom to „S”- sekcja, „C”- Czarniecki oraz najwyższy „Z”- Zakon Narodowy, natomiast organem decyzyjnym i najwyższym w hierarchii był zakonspirowany poziom „A”, czyli Komitet Polityczny. Wyższe poziomy były zakonspirowane przed członkami niższych poziomów. To w ramach tajnego poziomu OP ustalano taktykę oraz sposoby działania, program, kierunek działalności propagandowej. Organizacja Polska odpowiadała także za polecenia i dyrektywy, które następnie były wykonywane przez jawny ONR. Kierownikiem tajnego OP był Henryk Rossman. Stąd uważa się, że de facto to on był osobą, która miała decydujący wpływ na kierunek działalności ONR, natomiast Mosdorf, jako pierwsza osoba w jawnym ONR miał za zadanie wypracowanie kompromisu między dwoma ośrodkami, jednym skupionym wokół Rossmana (kierowniczym), a drugim którego liderem był mający zapędy wodzowskie Bolesław Piasecki.
Postulaty polityczne, oraz propaganda
Głównym organem prasowym Obozu Narodowo-Radykalnego była „Sztafeta”, która dzięki sprawnemu kolportażowi wśród stołecznej ludności szybko stała się główną tubą propagandową młodych radykałów, którzy chętnie chwalili się na jej łamach swoimi dokonaniami, oraz postulatami. To właśnie na jej łamach Jan Mosdorf, próbował usprawiedliwić rozłam w obozie narodowym i wyjaśnić konieczność powołania nowej formacji, twierdząc, iż rewolucja myślenia i rewolucja działania – oto droga, po której dążymy. I choć nie posiadamy jeszcze pełnej odpowiedzi na wszystkie zapytania, które sobie stawiamy, to wiemy, że braki nasze uzupełniamy łatwiej. Dzieci okresu burzy uczą się szybciej. (…) Dalecy od awanturnictwa politycznego, łączyć umiemy chłodną myśl z gorącą wodą. Jednocześnie Mosdorf zaznaczył, że nowo powstały ruch młodych radykałów nie jest powodowany zachodnią modą, podkreślając, iż młodzi nie są faszystami, ani hitlerowcami, przede wszystkim dlatego, że jesteśmy ruchem czysto polskim, nie potrzebujemy obcych wzorów. Nie uważamy się za faszystów ani za hitlerowców również dlatego, że oba te ruchy mają wiele wad, a nawet grzechów, którymi obarczać się nie chcemy. Nie są to wzory, które chcielibyśmy naśladować. Ponadto co, według działaczy ONR, wyróżniało ich środowisko, to stale podkreślany unikalny i radykalny charakter tejże organizacji, oraz wyżej wspomniany program naprawy polskiej gospodarki.
Młodzi radykałowie często organizowali różnego rodzaju manifestacje, oraz pokazy siły, w tym bojkot żydowskich sklepów, co szczególnie spotykało się z poparciem ze strony mieszczaństwa, oraz chłopów, którzy często nie byli w stanie realnie konkurować z kapitałem, będącym w rękach przedsiębiorców pochodzenia żydowskiego. Dynamizm w działaniu, militarny charakter oraz radykalne metody przyciągały warszawską młodzież, ale jednocześnie niepokoiły władzę, które w lipcu zdelegalizowały Obóz Narodowo-Radykalny. Represje, jakie spotkały działaczy ONR były powodem kolejnego już rozłamu, lecz tym razem wewnątrz Obozu.
W 1935 roku na skutek sporów pomiędzy działaczami ONR rozpadł się on na dwie konkurujące ze sobą organizacje- ONR „ABC” oraz Ruch Narodowo- Radykalny Falanga. Podobnie, jak w kwietniu 1934 roku, ONR „ABC” poza Warszawą, największe wpływy zdobył w Poznaniu, gdzie pracami kierował Przemysław Warmiński. Instrukcje dla działaczy nielegalnego już ONR-u nakazywały tworzenie konspiracyjnych „trójek” i „piątek”, na czele których stał kierownik danej grupy. Koncentrowano się głównie na działalności wydawniczej, oraz malowaniu haseł na murach i kamienicach. Jednakże oprócz tych zewnętrznych, legalnych i nielegalnych form działalności próbowano przenikać z własnym programem na łamy legalnie działających pism i środowisk młodzieżowych, czy robotniczych. Próby takie podjęto min. w Poznaniu, Wilnie, oraz Łowiczu. Główny wysiłek kładziono na pracę w środowisku akademickim, co zresztą umożliwiała uchwała akademicka z 1920 roku, ograniczona w 1933 roku, a dająca prawo do powołania, oraz prowadzenia działalności przez stowarzyszenia uczelniane, a nie jak dotąd przez trzy rodzaje, tj.: uczelniane, międzyuczelniane, oraz te o charakterze ogólnopolskim.
Wynikiem uchwały z 1933 roku było powzięcie decyzji o przenikaniu oraz działalności w legalnie działających organizacjach, takich jak: korporacje, czytelnie czy „bratniaki”. Okres nielegalnej działalności skończył się w roku akademickim 1936/ 37, kiedy to zarejestrowano na warszawskich uczelniach wyższych oraz uniwersytecie poznańskim i wileńskim, legalne organizacje akademickie przy ONR- ABC.
Istotnym elementem programu polityczno- społecznego, oprócz kwestii mniejszości żydowskiej, była kwestia mniejszości niemieckiej zamieszkującej tereny II RP, jak i samego zagrożenia niemieckiego. Korzeni tych postulatów trzeba szukać pod koniec XIX w., kiedy to wykształcił się nurt polityczny nazywany „myślą zachodnią”. Opierała się ona na trzech podstawowych elementach, które szczególny nacisk kładły na gospodarczy i ludnościowy aspekt ziem zachodnich, które w przyszłości miały stać się jednym z najważniejszych okręgów przemysłowych Polski.
Kolejnymi ważnymi punktami było przeciwstawienie się niemieckiemu planowi „Drag nach Osten”, jako zagrożeniu fizycznemu oraz reorientacja polityki zachodniej, która powinna być szczególnie zorientowana na pozyskanie tychże właśnie ziem. Młodzi radykałowie uaktualniając powyższe postulaty, twierdzili iż mniejszość niemiecka mająca cele niezgodne z polską racją stanu, nie była zdolna do asymilacji, tak więc powinna być pozbawiona praw politycznych. W związku z polityką zagraniczną prowadzoną przez rząd względem Niemiec, szczególnie akcentowano i piętnowano obóz sanacyjny, który według nich przejawiał tendencje filogermańskie, leżące u podstaw podpisanego później między Berlinem a Warszawą traktatu o nieagresji. Najkrócej ówczesne poglądy oenerowców może podsumować głoszone przez nich hasło „Niemcy precz za Odrę!”.
Również prasa Obozu Narodowo-Radykalnego, przejęła antyniemieckie postulaty oraz tradycyjnie antyniemieckie nastawienie, które charakteryzowało obóz narodowy od początków jego istnienia. Według narodowców ludność niemiecka zamieszkująca tereny II Rzeczpospolitej miała być traktowana tak samo, jak Polacy zamieszkujący tereny Republiki Weimarskiej. Nie pozostawiano także złudzeń, co do przyszłych zamiarów Niemców, którzy według nich dążyli do nieuniknionej wojny. Jednakże tym, co szczególnie budziło wrogość polskiego obozu narodowego do hitlerowskich Niemiec była kwestia rasizmu, który był mocno eksponowany w doktrynie narodowo-socjalistycznej. Kwestia rasowa była przez polskich narodowców uważana za odmianę materializmu, który był nie do pogodzenia z zasadami nacjonalizmu chrześcijańskiego, a więc wroga dla narodu polskiego.
Młodzi radykałowie uważali, że szczególnym zagrożeniem dla Polski jest zalew ideologiczny, który grozi nam ze strony Niemiec. Według Jana Korolca zagrożenie było realne, ponieważ z negatywnym skutkiem pojawiało się już kilkukrotnie w naszej historii. W swoim artykule umieszczonym na łamach gazety „Sztafeta” przestrzegał, aby Polska nie stała się biernym odbiorcą niemieckiej produkcji kulturalnej, ponieważ zalew ideowy jest awangardą podboju militarnego. Uważał też, że można temu zagrożeniu dać odpór, dzięki wielkości własnej twórczości, aby nie stać się niemieckim hinterlandem ideowym. Sama idea narodowego- socjalizmu była postrzegana jako statolatria oparta na micie rasy i krwi, w nierozerwalnym odwołaniu się do mitologii germańskich. Według radykałów korzenie pogańskiego systemu III Rzeszy mają swoje korzenie w pracach Rosenberga, Ludendorffa oraz Sombarta, którzy są uważani za twórców niemieckich teorii o wyższości aryjskiej rasy, czy teorii Lebensraumu. Ponadto u Rosenberga silnie oddziałujące na jego tezy są wierzenia okultystyczne, które stały się podstawą nieludzkich eksperymentów niemieckich stosowanych głównie na więźniach obozów koncentracyjnych.
Jeden z działaczy ONR- Stanisław Grzelecki, w swoim artykule pt. „Narodowy radykalizm na tle współczesnych doktryn nacjonalistycznych” wyróżnił siedem cech charakterystycznych dla narodowego-socjalizmu:
– Uznanie rasy za zbiornik najwyższych wartości, a spośród wszystkich ras- rasy nordyckiej za najdoskonalszą.
– Opieranie światopoglądu na „micie rasy” i „micie krwi”.
– Uznanie za najwyższe ideały honoru i wolności.
– Oparcie ustroju narodowego na zasadzie przywództwa (Fuehrerprinzip).
– Uznanie jedności idei i wodza.
– Uznanie państwa za środek tylko, a nie cel.
– Nawiązanie do tradycji pogańskich germanizmu.
Te cechy nie były do pogodzenia z narodowo-radykalnym programem ONR-u, który przede wszystkim naród uznaje za najwyższą wartość, a dobro narodu za najwyższy cel doczesny. Nie do pogodzenia z polskim nacjonalizmem chrześcijańskim był także postulat dotyczący państwa, które dla polskich radykałów było jedynie formą organizacji narodu opartego o etykę katolicką. Rok później Grzelecki na łamach tej samej gazety potępił zasadę przywództwa, nazywaną przez niego das Fuehrerprinzip.
W narodowo-radykalnej prasie śledzono także poczynania niemieckiego narodowego-socjalizmu za granicami Polski. W numerze 54 „Sztafety”, który ukazał się 11 czerwca 1934 roku informowano o zamachach bombowych organizowanych przez hitlerowców na terenie Austrii. Temat zamachów w Austrii i walki niemieckich narodowych- socjalistów z rządem Engelberta Dollfussa był jeszcze wielokrotnie poruszany na łamach tejże gazety. Natomiast numer 39, który ukazał się 3 czerwca 1934 roku alarmował o niepokojącej sytuacji panującej na terenie Wolnego Miasta Gdańska, gdzie bojówki narodowo- socjalistyczne coraz agresywniej i śmielej poczęły występować przeciwko społeczności żydowskiej. Według „Sztafety” szczególnym radykalizmem w tych postulatach odznaczał się pruski radca stanu, Forester.
W przededniu wojny, w czerwcowym wydaniu dwutygodnika społeczno- gospodarczego, pt. „Alarm. Organ Związku Polskiego- Okręgu Warszawa”, członek Organizacji Polskiej, Wiktor Martini przywołał wielowiekową i zaborczą politykę narodu niemieckiego, który od wieków zagarniał ziemie słowiańskie, mordując jej mieszkańców i obsadzając je kolonistami. Według Martiniego misją pierwszego pokolenia niepodległej Polski jest przywrócić zachodnie granice Polski piastowskiej i zrealizować polityczne koncepcje Mieszka I i Bolesława Chrobrego. W tekście znajdujemy także historyczne uzasadnienie polskości ziem zachodnich, w tym szczególnie Pomorza oraz ziem położonych nad rzeką Odrą, która ma się stać granicą Polski Odrodzonej. Mając na uwadze rok 1939, kiedy powstaje ten tekst, słowa Martiniego szablą i bagnetem regulować będziemy wzajemne stosunki sąsiedzkie z Niemcami. Dziś, kiedy Niemcy graniczą z nami z trzech stron, Polska bardziej niż kiedykolwiek musi być gotowa do zbrojnej rozprawy z imperializmem germańskim, brzmią proroczo. 2 września 1939 roku jedna z gazet redagowana przez ONR- „ABC Nowiny Codzienne”, wydała odezwę do członków Obozu Narodowo-Radykalnego: „ONR wzywa wszystkich swoich członków i sympatyków, aby w chwili dziejowej jak najofiarniej spełnili obowiązek obrony ojczyzny i podporządkowali się bez zastrzeżeń rozkazom władz wojskowych i cywilnych, świecąc przykładem męstwa, wytrwałości i karności.”
Organizacja Polska w konspiracji. Grupa Szańca
Niemiecka agresja we wrześniu 1939 roku przyniosła Obozowi Narodowo- Radykalnemu/ OP istotne zmiany kadrowe, rewizję dotychczasowych postulatów, oraz punktów programowych. Już 14 października 1939r. w Warszawie, postanowieniem grupy działaczy OP, którzy w konspiracji przyjęli nazwę Grupy Szańca, powołano do życia Organizację Wojskową Związek Jaszczurczy (OW ZJ). Związek Jaszczurczy miał charakter organizacji wojskowej, do której celów należała dywersja, oraz rozwijany z sukcesami wywiad (Wywiad „Zachód” ZJ), który w latach 1939- 1942 zdobywając wiele cennych informacji stał się groźnym przeciwnikiem dla machiny wojennej III Rzeszy. Polityczną i kierowniczą zwierzchność nad ZJ sprawowała Grupa Szańca (OP), dla której największym wyzwaniem początkowego okresu okupacji było odtworzenie struktur kierowniczych i terytorialnych.
Braki w obsadzie stanowisk kierowniczych, były spowodowane stratami związanymi z działaniami wojennymi, a także późniejszym terrorem okupanta niemieckiego, oraz sowieckiego. Były one szczególnie widoczne na poziomie kierowniczym szczebla średniego i wysokiego przedwojennych działaczy ONR/ OP. W pierwszym okresie wojny do niewoli sowieckiej trafił kierownik Komitetu Wykonawczego OP- Wiktor Martini. Podobny los, spotkał przewodniczącego Komitetu Politycznego „A”- Jana Jodzewicza, który dostał się w ręce Niemców i został osadzony w oflagu. Kolejnym poważnym ciosem dla środowiska Grupy Szańca była strata Przemysława Warmińskiego, jednego z czołowych działaczy OP i liderów obozu narodowego z terenu wielkopolskiego. Wśród aresztowanych lub uwięzionych znaleźli się ponadto kierownicy i działacze Grup Szkolnych ONR, redaktorzy pism oraz działacze wyższych poziomów OP tacy jak: Stefan Bławdziewicz, mec. Henryk Suchodolski, Zygmunt Judycki, Wojciech Dłużewski, Edward Muszalski, czy Jan Wyszyński. Od 1940 roku odcięty od kraju został także Mieczysław Harusewicz, czołowy działacz Komitetu Politycznego „A” Obozu Narodowo-Radykalnego. Osobą mogącą skonsolidować środowisko OP był dystansujący się dotychczas od bieżącej polityki Jan Mosdorf. Na prośbę Stanisława Piaseckiego podjął on współpracę z działem propagandowym Stronnictwa Narodowego, gdzie objął funkcję kierowniczą Centralnego Wydziału Propagandy Zarządu Głównego „Kwadratu”. W tym samym czasie Mosdorf podjął rozmowy ze swoimi kolegami ze środowiska ONR/ ABC, mając nadzieję na połączenie podzielonego przed wojną ruchu narodowego. Dalszą działalność konspiracyjną Mosdorfa przerwało jego aresztowanie przez Niemców w czerwcu 1940 roku i po osadzeniu na Pawiaku, transport do obozu KL Auschwitz Birkenau.
Na skutek braków kadrowych, stanowiska na wyższych szczeblach hierarchii OP zajmowali niżsi rangą działacze. Głównym wymogiem, który stawiano przed kandydatami było związanie z przedwojennymi strukturami OP (co najmniej poziom „C”) lub koneksje towarzyskie z działaczami OP. W początkowym okresie działalności na najwyższe stopnie organizacyjne awansowano nieznanych dotąd działaczy takich, jak chociażby Klemens Remer, który został kierownikiem Komitetu Politycznego (poziom „A”), czy Janusz Regulski. Bezpośrednim ośrodkiem decyzyjnym stał się zrekonstruowany „Zakon Narodowy”, którego pierwszym przewodniczącym został Otmar Wawrzkowicz, późniejszy szef aparatu propagandowego (1940- 1943). Skład Komitetu Politycznego w pierwszych miesiącach wojny prezentował się następująco: Władysław Brodowski, Tadeusz Fabiani, Antoni Goerne, Kazimierz Gluziński, Tadeusz Gluziński, Aleksander Heinrich, Jan Harusewicz, Jerzy Iłłakowicz, Jan Korolec, Witold Kozłowski, Władysław Marcinkowski, Stefan Nowicki, Tadeusz Salski, Stefan Słanina, Bolesław Sobociński, Włodzimierz Sylwestrowicz, Tadeusz Todleben, Otmar Wawrzkowicz. Jednak represje, które spotkały działaczy OP były na tyle dotkliwe, że do końca wojny wiele stanowisk ze względu na ciągłe straty personalne pozostało wakującymi.
Grupa Szańca / OP nastawiona negatywnie do organizacji podziemnych tworzonych pod patronatem działaczy obozu sanacyjnego podjęła na początku wojny, rozmowy z działaczami Stronnictwa Narodowego, których celem było połączenie wysiłku obu organizacji i stworzenie jednolitych struktur narodowego podziemia. Ze strony Grupy Szańca/ OP rozmowy prowadził Jan Pożaryski, oraz zastępujący Jan Jodzewicza, Jan Korolec, natomiast SN reprezentowali członkowie ZG SN- Zygmunt Berezowski, Mieczysław Trajdos i Roman Rybarski. Mimo braku ścisłego i obustronnego porozumienia, powzięto decyzję o nawiązaniu współpracy na polu wojskowym, czyli powołaniu organizacji wojskowej, oraz wydawniczym, której celem było wydawanie gazetki wspólnej dla obu organizacji pt. „Szaniec”. Nazwę gazety przejęto od czasopisma wydawanego przez środowiska wojskowe w latach 1927- 1930 i nastawionego negatywnie do rządów sanacyjnych. Pierwszym kierownikiem „Szańca” został Mieczysław Harusiewicz, u którego w mieszkaniu przy ulicy Mokotowskiej 40 drukowano na powielaczu pierwsze numery. W grudniu 1939 roku do redakcji „Szańca” dołączyli Wiktor Butler, Leon Najmdordzki, oraz Zygmunt Przygodzicki, którzy byli związani z wydziałem propagandowym Stronnictwa Narodowego. Zgodna współpraca nie trwała jednak długo. Już na początku 1940 roku doszło do jej zerwania. Przyczyną mogło być przejęcie przez działaczy OP/ ONR kontroli nad „Szańcem”, oraz uczynienie z niego wyłącznego organu prasowego tegoż środowiska. Ciężko jednak dojść do rzeczywistych przyczyn zerwania współpracy, ponieważ zarówno w prasie polskiej, jak i emigracyjnej obydwie strony oskarżały się wzajemnie o zakulisowe rozgrywki. Prawdopodobnie doszło tu do sporu, który zaistniał już przed wojną, a mającego podłoże ambicjonalne, oraz dotyczącego kierunku działania, która z organizacji ma prawo do przewodzenia, obsadzenia stanowisk kierowniczych, oraz dyktowania kierunku programowego. Mimo tego rozdźwięku, „Szaniec” ukazywał się nadal, lecz od teraz jako wyłączny organ OP.
Tym, co wyróżniało środowisko Grupy Szańca, było szczególne skierowanie wysiłku organizacyjnego na budowę aparatu propagandowego grupy. Na początku 1940 roku uruchomiono własną drukarnię, którą nazwano Zakładami Wydawniczymi „Szańca”. W ramach działań propagandowych oprócz wspomnianej gazety, wydawano także inne tytuły konspiracyjne, oraz broszury i publikacje drukowane pod nazwą „Biblioteki Szańca”. Szeroko pojęta działalność wydawnicza Grupy była nastawiona na wydawnictwo prasy centralnej i terenowej, ulotek, plakatów, oraz cegiełek z których dochód był przeznaczony na działalność Narodowych Sił Zbrojnych. Pion propagandowy został zasilony przez znanych w środowisku działaczy takich jak Lech Karol Neyman, Antoni Goerne, Leszek Prorok, (dopisz nazwiska). Środowisko związane z Zakładami Wydawniczymi „Szańca”, wzorem lat przedwojennych stanowiło wąskie grono osób, które ograniczało się do sprawdzonych działaczy, którzy swoje doświadczenie zdobywali w okresie nielegalnej działalności ONR przed wojną.
Ilustracja Autora © brak informacji / za: www.kierunki.info.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz