19.01.1863 r. „Komitet Centralny Narodowy” podjął uchwałę o rozpoczęciu powstania „styczniowego”. Z nocy 22 na 23 stycznia powołano śp. Ludwika Mierosławskiego na dyktatora. Ta tragiczna decyzja czerwonych spowodowała śmierć kilkudziesięciu tysięcy Polaków, ruinę majątku narodowego i odebranie ziemiom polskim autonomii.
Stały się tylko Generalnym-Gubernatorstwem podzielonym na dziewięć guberni. W dodatku, o ile powstanie „listopadowe” było w rzeczywistości wojną polsko-rosyjską, prowadzoną kulturalnie, o tyle powstanie „styczniowe” to wzajemne mordy i rzezie rannych powstańców i rannych sołdatów. To terroryzm, gdzie „sztyletnicy Traugutta” mordowali (na oczach rodzin!) Polaków, którzy odmówili płacenia haraczu na „rząd narodowy”. To upadek cywilizacyjny.
Skutki tego warcholstwa były dla Polski tragiczne, więc, rzecz jasna, jak każdy kretynizm, jest to powstanie wychwalane przez „zawodowych patriotów” zyskujących głosy wyborców poprzez płomienne przemówienia na mogiłach. Oczywiście, im więcej mogił, tym więcej okazji do płomiennych przemówień. Patrioci zachęcający do boju to wspaniała rzecz. Pod warunkiem, że nie powierza się im decyzji o rozpoczęciu walk. Polska miałaby się o wiele lepiej, gdyby Rosjanom udało się wyłapać głównych instygatorów do powstania i wysłać ich dla ochłody na 5 lat nad piękny Bajkał. I pozwolić śp. Aleksandrowi Wielopolskiemu kontynuować w tym czasie dzieło spolszczania Królestwa Polskiego i poszerzania jego autonomii. Tak z warunkiem lojalności do Cesarstwa. Jak np. Wielkie Księstwo Finlandii. W słynnym songu do Wielopolskiego śp. Przemysław Gintrowski śpiewał: „Pan, Margrabio, nie myślisz na rozkaz. Więc u Cara to-ś już podejrzany…”. Jest to nieprawda. Wielopolski miał zaufanie Aleksandra II. Natomiast był znienawidzony przez rosyjskich urzędników. Bo wyrzucał ich z posad, zastępując ich Polakami. W ich interesie leżało, by powstanie wybuchło i by zniszczyło wszelką sympatię Cesarza i wszystkich Rosjan do Polaków. Właśnie dlatego nie wyłapali zawczasu liderów buntowszczyków!! I w pierwszych dniach posyłali żołnierzy w bój bez amunicji, by ich Polacy wyrżnęli.
Kto pochwala to powstanie, pochwala działanie w interesie carskich czynowników. I niektórych kręgów z Zachodu, chcących po prostu osłabienia Rosji. I po to Polaków zachęcano do walki. Bez konkretnej pomocy, oczywiście. Jestem pewien, że znów, jak co roku, usłyszymy pochwałę tego kretynizmu!
Ilustracja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz