Generał Jarosław Mika, dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, czyli DORSZa, zaraził się koronawirusem w Niemczech. Ale czy wszyscy się zarazili? A jeśli nawet poinformowano, że niektórzy są chorzy, to czy wszyscy leżą? Nie! Nie leżą, a więc może generał „utracił zaufanie starszych i mądrzejszych, może z nim nie da się realizować tego scenariusza, w który jest już włączone Wojsko Polskie?” – pracuje wyobraźnia Grzesia. Jaki to scenariusz? Chodzi oczywiście o nieodwołane manewry Defender-20, mimo że pielgrzymka 20–30 tys. chasydów do Leżajska została wstrzymana, a w Izraelu ogłoszona kwarantanna. Jaką zatem tajną misję mają wojska amerykańskie w Polsce? – zastanawia się Grześ. Gdyby chodziło o eskalację wojenną, atak na pokojową Rosję, jak w wypadku Anacond w poprzednich latach, Moskwa podniosłaby rwetes. Ale Moskwa milczy, czyli czuje się bezpiecznie, a więc sprawa jest uzgodniona z Amerykanami i nie chodzi o cel militarny – popadł w obawę i zadumę Guru Szuria24.pl. Skoro Defendera nie odwołano, to znaczy, że od celu manewrów nie można odstąpić. Polskie kierownictwo jeszcze nie wie, jaki on jest, i czeka na wytyczne. To podejrzane! Jest więc tajny plan, tym bardziej że zmieniono kadry w laboratorium wojskowym i jego szefem został chemik. Podejrzane! Może Amerykanie przybywają zatem, by udzielić nam bratniej pomocy, leczyć nas z użyciem ostrej amunicji – zadumał się Grześ. I nagle jak mołnia zaświtała w jego głowie zbawcza myśl – uratują nas Chińczycy. Oni nas kochają, oni nas nie zdradzą!
Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP²
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz