O Pawle Kukizie jako o polityku i działaczu społecznym nigdy nie miałem dobrego zdania, nawet w czasie jego wielkiego politycznego sukcesu, jakim było zdobycie niemal 21 proc. głosów w pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2015 r.
Na tę jego „antysystemowość” patrzyłem zawsze z przymrużeniem oka, choć nie da się ukryć, że pięć lat temu nabrało się na ten jego bajer ponad trzy miliony Polaków, w większości młodych. Po prostu trudno było mi uwierzyć w szczerość Kukiza, kiedy doskonale pamiętałem jeszcze jego obecność w komitecie honorowym kandydata na prezydenta Donalda Tuska w 2005 r. czy wielkie wsparcie, jakiego udzielał Hannie Gronkiewicz-Waltz w kampanii samorządowej i Platformie Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych 2007 r. Jednak szczególnie zapamiętałem sobie Kukiza, gdy na początku lat 90. z grupą Piersi na melodię pieśni „Pan Jezus już się zbliża” śpiewał:
W spiżarni trzymam koniak,Jeżeli już miałbym za coś pochwalić Pawła Kukiza, to za jego wynik w 2015 r., bo właśnie dzięki niemu Andrzej Duda mógł pokonać Komorowskiego. Jak wykazywali wtedy różni spece oraz sondażownie, Kukiz odebrał Komorowskiemu 17,7 proc. elektoratu, który w drugiej turze w większości już do Komorowskiego nie powrócił. No ale cóż to za sukces, skoro z punktu widzenia PiS Kukiz odegrał tylko rolę nieświadomego pożytecznego idioty? I właśnie dlatego, kiedy Kukiz wszedł później ze swoim ugrupowaniem do sejmu z poparciem już tylko niecałych 9 proc. głosów, przeczuwałem, że być może wybije się kilka wartościowych osób z jego klubu parlamentarnego, ale on sam rozpocznie polityczny zjazd w dół po równi pochyłej. I tak właśnie się stało.
w lodówce wódki dwie.
Pobiegnę po kieliszki,
ksiądz lubi napić się.
O, szczęście niepojęte,
ksiądz wypił flaszki dwie.
Sprowadzę go po schodach
bo sam wywróci się.
Spora część zwolenników Pawła Kukiza musiała czuć się zawiedziona i rozczarowana, gdy ten dumnie paradował w koszulce z napisem „Żołnierze Wyklęci”, by za chwilę pisać:
– Powinniśmy rzetelnie przyjrzeć się naszym „Wyklętym”, ponieważ byli wśród nich również „bandyci”.
Goszcząc w RMF FM tak bronił esbeckich emerytur:
– Nie wolno na drodze ustawy generalizować, wszystkich wrzucać do jednego worka. Z całą pewnością takich rzeczy robić nie wolno.
Szczytem chamstwa było porównanie byłych posłów swojego ugrupowania, w tym legendarnego opozycjonisty i twórcy „Solidarności Walczącej”, śp. Kornela Morawieckiego, do śmieci. To Kukiz nazwał PiS partią bolszewicką, puszczając oko do „Gazety Wyborczej” i całego salonu III RP.
A gdzie jest dzisiaj Paweł Kukiz i jaką rolę przyjął? Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi zbratał się z PSL-em, a w rozpoczętej właśnie kampanii prezydenckiej stał się już nawet nie tyle giermkiem, ile lokajem lub zwykłym chłopcem na posyłki kandydata Władysława Kosiniaka-Kamysza, któremu najwidoczniej zadedykował te słowa nagranego kiedyś z Janem Borysewiczem przeboju, „Bo tutaj jest jak jest”:
Wierzę w to, że przyjdzie czas.Co można powiedzieć o człowieku, który w 2015 r. na antenie TVN24 tak mówił o PSL-u:
Wierzę w to, że zmieni się.
Wierzę w to, że Ty i ja
Obudzimy nowy dzień.
– Powinni wrócić do nazwy partii z czasów komuny: Zjednoczone Stronnictwo Ludowe. Ewidentnie można powiedzieć, że to jest zorganizowana grupa przestępcza.
Jeszcze w ubiegłym roku w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” podtrzymywał tę opinię, twierdząc:
– Gdybym miał powiedzieć jeszcze raz, powiedziałbym, że PSL funkcjonuje na zasadach podobnych do funkcjonowania mafii.
Nie wiem, czy dzisiejszy Kukiz określił już, czy przystąpił do zorganizowanej grupy przestępczej, czy do mafii, choć oba określenia są tak naprawdę synonimami.
Oczywiście ktoś może zaprotestować i niejako w kontrze przytoczyć mi fragmenty piosenek Kukiza, w których wokalista jawi się jako żarliwy antykomunista. Tak, znam i ja te utwory, ale to nie zmienia mojej opinii o Kukizie jako o człowieku chwiejnym, niestałym i zmiennym oraz uwielbiającym przybierać sztuczne hamletowskie pozy. Bardzo celnie określiła to Beata Mazurek z PiS, która po tym, jak Kukiz na antenie Radia Zet zaatakował niedawno prezydenta Andrzeja Dudę, nazywając go „człowiekiem o małej etyce”, napisała na Twitterze:
– Prostacki atak labilnego emocjonalnie Kukiza na PAD. Tym razem, chyba nie jest to przypadek kompromitującego upojnego piątku. Antysystemowiec stał się żałosnym cieniem partyjnego Kosiniaka-Kamysza. Upadek człowieka, któremu zaufało wielu Polaków. Przykre.
Ale to nie koniec karkołomnej drogi do upadku Pawła Kukiza. Ostatnim jego kompromitującym wyczynem w służbie Kosiniaka–Kamysza jest żebraczy list jaki ten „antysystemowiec” wystosował do systemowego całą gębą beneficjenta III RP, Jerzego Owsiaka. Oto fragment:
– Drogi Jurku, różnie mówiłem o WOŚP ale nigdy nie dyskredytowałem samej Idei tego zdarzenia. Jeżdżąc 20 lat po szpitalach widziałem ogrom sprzętu zakupionego dzięki WOŚP. Trudno (o ile w ogóle taki jest) znaleźć szpital w Polsce, który czegoś Orkiestrze nie zawdzięcza. W ciągu DWUDZIESTU SIEDMIU LAT działalności WOŚP zebrał MILIARD złotych na sprzęt, który widać WSZĘDZIE. W całej Polsce. A oni przyznali sobie DWA RAZY TYLE! Na bandycką propagandę, na szkalowanie ludzi, na sianie nienawiści i dezinformację!!!Nie mogę się z tym pogodzić i mówię to nie jako „człowiek z Wiejskiej” a jako zwykły Obywatel. Jurek….Jeśli chcemy, by polityk był naszym pracownikiem a nie gardzącym nami „panem”, jeśli chcemy mieć nad politykami CODZIENNĄ kontrolę – pomóż mi! Pomóż mi w walce o referenda, o INDYWIDUALNE prawo startu dla każdego Obywatela a nie tylko dla partyjniaka! To nie jest prośba o zaangażowanie polityczne. To prośba o pomoc w edukacji. O pomoc w uświadomieniu ludziom, że prawdziwa demokracja to taki system, w którym w każdej chwili Obywatele jako pracodawcy władzy mogą ją zwolnić, jeśli są przez nią np. obrażani czy pomiatani. Tak po ludzku proszę Cię – pomóż mi zmienić ten bandycki ustrój, jak koledze po prostu, bo ja już resztkami sił tkwię pomiędzy tymi grzechotnikami, wciąż wierząc, że kiedyś musi się udać. Oby tylko nie było za późno….To naprawdę zakrawa już na komedię w stylu Stanisława Barei. Oto Paweł Kukiz chce walczyć z systemem III RP u boku szefa PSL Kosiniaka-Kamysza oraz przy pomocy dziecka i beneficjenta tego systemu Jerzego Owsiaka. To z nimi niczym w komedii „Miś” będzie przekonywał, że:
– Był to jednak zamęt grubymi nićmi szyty i wiemy, lep jakiej propagandy kryje się za tymi nićmi…Dlatego też te zniknięte parówki zewrą jeszcze bardziej nasze szeregi…To wszystko każe nam powiedzieć mocno i stanowczo: parówkowym skrytożercom mówimy NIE!
Oczywiście „parówkowym skrytożercom” z PiS-u, którzy ośmielili się zamachnąć na „sędziowska kastę” i samą pierwszą prezes SN Małgorzatę Gersdorf, po której odwołaniu zgodnie z ustawa Kukiz mówił:
– Na pewno w zakresie oceny czy odwołania – uważam, że pierwszą prezes SN jest pani Gersdorf, bo tak wynika z konstytucji.
Wiele osób twierdzi dzisiaj, że Paweł Kukiz pogubił się, a polityka go przerosła. Być może, ale to jest zbyt łatwe wytłumaczenie. Odkąd pamiętam, zawsze flirtował z salonem i jednocześnie od czasu do czasu zaczynał się na ów establishment III RP dąsać, jeżeli uznał, że za swoje zasługi nie został wystarczająco doceniony. Właśnie z tego powodu obraził się kiedyś na PO. Dziś przykro patrzeć, jak „antysystemowiec” Kukiz łasi się do Kosiniaka-Kamysza i rusza na polityczne żebry do Owsiaka.
A na zakończenie wpis, jaki cztery lata temu zamieścili na Facebooku byli koledzy Kukiza z zespołu Piersi. Słowa te wiele mówią o tym, jakim naprawdę człowiekiem jest Kukiz:
– W przeddzień wydania naszej płyty nasz były kolega, obecnie poseł Paweł Kukiz, wniósł sprawę do Sądu o prawo do nazwy PIERSI, którą to przypominamy w roku 2012 zostawił i życzył nam powodzenia w kontynuacji pracy właśnie pod tą nazwą. W ślad za powództwem Sądowym otrzymaliśmy zakaz wydawnictw płytowych pod nazwą PIERSI do momentu zakończenia rozprawy. Celowo nie ujawnialiśmy tej informacji w czasie kampanii wyborczej, aby nikt nie posądzał nas o chęć zaszkodzenia Pawłowi Kukizowi, wpływania w jakikolwiek sposób na Jego wizerunek. Kochani a propos rozprawy trzymajcie za nas kciuki, bo Poseł Kukiz przed wyborami już wyrażał niezadowolenie z pracy Polskich Sądów, więc jak przeprowadzi reformę Sądownictwa to biada nam biada.
Na koniec członkowie zespołu postawili fanom następujące pytanie-zagadkę:
Który z polskich muzyków powiedział kiedyś cyt. Jak zostanę politykiem to naplujcie mi w ryj i mówcie do mnie szmato?
Ilustracja Autora © brak informacji / za: www.warszawskagazeta.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz