OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Rydygier, Ludwik Antoni

Na portrecie autorstwa Leona Wyczółkowskiego stoi na czele uczniów i współpracowników. Wygląda jak żywy. Jowialny, potężny, uśmiechnięty nie tyle pod wąsem, co bardziej nad imponującą brodą, wsparty pod bok, z drugą dłonią na nieco uniesionym udzie. Panowie asystenci ściśnięci w tle w kącie wyglądają, jakby ich wyjęto z formaliny. On prezentuje się, nie przymierzając, jak lew przy myszach […]
Ludwik Rydygier doczekał, a raczej wywalczył sobie szlify aż generała brygady. I dziś spoczywa tam, gdzie ta jego walka była najsroższa – na Cmentarzu Orląt Lwowskich.
Jak się ktoś urodził w niewielkim majątku koło Graudenz, chodził do gimnazjum w Konitz i Kulm, a na uniwersytet uczęszczał w Greifswald, w dodatku jego matka była z domu Koenig, a ojciec nazywał się Riediger, to taki ktoś… może być wielkim Polakiem.Bo Polakiem trzeba po prostu chcieć być

Cały artykuł » czytaj więcej »

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2