Ustami jej przewodniczącego zagrożono Polsce „dotkliwymi sankcjami” za nieświętowanie sowieckiego „wyzwolenia Warszawy ze stycznia 1945 roku”, a właściwie kupy gruzu, jaka po niej pozostała. Władimir Żyrynowski, przedstawiony publice jako „doktor historii”, autorytatywnie oświadczył, że za wybuch II Wojny Światowej odpowiedzialność ponosi JEDYNIE Polska.
Tak więc nasi wschodni sąsiedzi, swą nowo imperialną pozycję postanowili zwieńczyć pokazaniem Polsce, gdzie jej miejsce.
Jeszcze za czasów Gorbaczowa, w czasie jego wizyty w USA, zwierzył się on reporterom, że „każdy chce mieć swe imperium” jak mniemam w nadziei, że amerykańscy partnerzy zrozumieją to naturalne dążenie.
Jak czas pokazał, nie respektowali oni jego życzeń i przez trzy dekady traktowali Rosję jak „regionalne mocarstwo”, a w ostatnim, konfrontacyjnym okresie, próbowali z niej zrobić swego wasala, na podobieństwo Polski czy Ukrainy.
Nakładali nań bezprawne sankcję za wyssane z palce „przewinienia”, poniżali publicznie i szkodzili w każdej możliwej sytuacji. Teraz kiedy ich Zachodnie Imperium Zła rozsypuje się w gruzy, z bezsilną wściekłością przyglądają się nowym rosyjskim imperialnym zagrywkom, które do złudzenia przypominają ich własną butę i arogancję, tylko wymierzone w kogoś innego.
Teraz to Imperialna Rosja będzie dyktować Polsce i innym „sezonowym państwom”, co mają, a czego nie mają świętować, jakie pomniki mogą, a jakie nie mogą posiadać, itd.
Ale to dopiero początki, bo współpraca z drugim świeżo odrestaurowanym imperium, IV Rzeszą Niemiecką, dopiero zaczyna rozkwitać.
Przepoczwarzenie RF w II Żydokomunę (ZSRR bis), formalnie zainicjował 15 stycznia br. sam prezydent Putin, obwieszczając w swym 2020 roku przesłaniu, głębokie reformy państwa, mające na celu jego wzmocnienie. Przy czym za swoje priorytety uznał zmniejszenie nędzy oraz odwrócenie depopulacji Rosji. Po wyliczeniu metod jakimi się będzie z tą ostatnią walczyć, wypsnęło mu się nieopatrznie stwierdzenie, że „teraz to już nawet te wszystkie pociągnięcia nie są wystarczające dla odwrócenia negatywnego trendu”.
I w tym tkwi cień nadziei dla Polski i innych „drugorzędnych państewek”. Być może Chiny pospieszą się w tej sytuacji na tyle z pochłanianiem Rosji, że wyprzedzą jej dążenia do „zaprowadzenia ładu” na jej podwórku „bliskiej zagranicy”.
Ilustracja © brak informacji / www.thepeoplescube.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz