OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Pijany patriarchat, rasistowskie biustonosze i zbyt biały Chrystus, czyli największe absurdy poprawności politycznej w 2020 roku

Czym byłby koniec roku bez zestawienia największych absurdów poprawności politycznej? Byłby jak Gazeta Wyborcza bez nienawiści do kościoła, wiary i religii czy noc wigilijna bez gdakania i gęgania polityków.

2019 rok uraczył nas takimi absurdami jak: „wiosenne kręgi” (zamiast jajek wielkanocnych) w szkołach w amerykańskim Seattle, „rasistowski kalafior” (bo czarni go nie jedzą), „seksistowskie krzesła” wywierające zły wpływ na siedzącego, „osoby mające w przeszłości styczność z systemem sprawiedliwości” jako określenie dla tych, których zwolniono po odbytej karze z więzienia, „hołdujący przemocy Spongebob” (bo żyje w miasteczku Bikini Bottom, które kojarzy się pani antropolog z uniwersytetu w Waszyngtonie z atolem Bikini, gdzie USA przeprowadzały próby nuklearne), oraz, last but not least: Abu Bakr al-Baghdadi, były szef ISIS i według „Washington Post” żaden tam terrorysta, tylko „surowy religijnie uczony”. Dlatego, już tradycyjnie, bez większych ceregieli, zestawienie największych głupot, które wyprodukowała kultura woke w tym roku:

1. Pijany patriarchat. Debata wokół Anonimowych Alkoholików i ich „seksistowskiego” przesłania rozpoczęła za Oceanem rok 2020. W styczniu w amerykańskim dzienniku „New York Times” ukazał się artykuł znanej ekspert od trzeźwości i byłej alkoholiczki Holly Whitaker pdt. „Patriarchat Anonimowych Alkoholików”. W nim Whitaker, która sama przez wiele lat zmagała się z alkoholizmem, przekonuje, że AA istnieją tylko po to, by „wypędzić z mężczyzn biały przywilej”. Taki alkoholik (płci męskiej) będąc na terapii dowiaduje się, że jest nikim, a świat nie kręci się wokół niego. Musi się „zamknąć i słuchać”. Co jest oczywiście dobre. Dla kobiet taka terapia jest natomiast niebezpieczna. Bo kobiety” piją z powodu patriarchatu”, który im wmawia, że są bezsilne. Przesłanie AA, że są bezsilne wobec własnego nałogu, tylko by je dodatkowo osłabiło. Ergo, AA to organizacja seksistowska, narzędzie dominacji. „Kobiety piją bo mają znikomą władzę nad własnym życiem, bo ich ego zostało zgniecione przez system, który zmusza je do podporządkowania się mężczyznom” – czytamy na łamach „NYT”. Kobiety - apeluje Whitaker – trzymajcie się z dala od AA!

2. Zbyt biały głos. Amerykański aktor Hank Azaria nie będzie już dłużej udzielał swojego głosu postaciom z serialu animowanego „Simpsonowie”, w każdym razie tym, które nie są białe, tak jak on sam. Taką decyzję podjęła telewizja Fox po licznych skargach, które do niej wpłynęły. Azaria m.in. udzielał głos postaci pochodzącego z Indii sklepikarza Apu. Robił to przez ostatnie 30 lat (od samego początku serialu w 1990 r.), ale kilka lat temu zaczęto go oskarżać z tego powodu o umacnianie rasowych stereotypów. W końcu w czerwcu, w toku protestów „Black Lives Matter” producenci podjęli decyzję, że „w Simpsonach nie będzie już białych aktorów użyczających głosu postaciom innym niż białe”. Tak Azaria nie będzie już mógł udzielać swojego głosu, nie tylko Apu, ale także postaci Carla Carlsona, czarnoskórego kolegi Homera Simpsona z pracy, czy postaci czarnoskórego policjanta Lou. Hank Azaria zgodził się z decyzją Fox, również Mike Henry i Kristen Bell, inni amerykańscy biali aktorzy, ogłosili, że nie będą już użyczać głosu postaciom o innym kolorze skóry. Ciekawe, czy jeśli Disney zrobi kreskówkę o Eskimosach, trzeba będzie ściągać Inuitów z Grenlandii?

3. Feministki kontra „kobiety trans”. We wrześniu na uniwersytecie w Oksfordzie świętowano 50 rocznicę pierwszej konferencji o wyzwoleniu kobiet (Women’s liberation), która odbyła się w należącym do uczelni Ruskin College w 1970 r. Co miało być wzniosłym i radosnym wydarzeniem, zamieniło się jednak w karczemną awanturę. Podczas konferencji miała bowiem przemówić oksfordzka historyk i feministka Selina Todd, ale dzień wcześniej wykreślono ją z listy mówców. Powód? Rzekome powiązania Todd z radykalną grupą feministek „Woman’s Place UK”, która ma być „transfobiczna”. Feministyczna pisarka Lola Olufemi oskarżyła Todd otwarcie o to, że jest jedną z tych „białych kobiet z klasy średniej, wyposażonych w kapitał społeczny, które obrażają kobiety trans”. Według Olufemi Todd należy do „zacofanej” grupy feministek, które nie godzą się na to, by każdy kto chciał mógł uważać się za kobietę, bo ma to odbierać część praw „prawdziwym macicom”. A tak nie można, bo to „dyskryminacja”. W końcu Todd jednak wystąpiła, wstawiły się za nią bowiem feministki starej daty, te, które uczestniczyły w oryginalnej konferencji w 1970 r. Spór o Todd i kobiety trans na tym się jednak nie skończył. W grudniu z pracy w lewicowym dzienniku „The Guardian” zrezygnowała publicystka Suzanne Moore, oskarżając swoich szefów o „tchórzostwo”. Wcześniej 338 dziennikarzy „Guardiana” napisało otwarty list, w którym domagali się zwolnienia Moore z gazety za artykuł w którym broniła Todd i oskarżała działaczy „trans” o terroryzowanie feministek. Moore naraziła się kolegom pisząc m.in., że biologiczna płeć jest „prawdziwa”, a nie „społecznym konstruktem”, a druga fala feminizmu jest groźna dla kobiet.

4. Skandynawskiej kultury nie ma.Tak w każdym razie twierdzą „Scandinavian Airlines”. Linie lotnicze wypuściły w lutym 2-minutową reklamę na YouTube oraz w innych mediach społecznościowych, w której wyliczyły wszystkie rzeczy uważane za typowo skandynawskie, jak szwedzkie klopsiki, chleb żytni uwielbiany przez Duńczyków, kanapki ze śledziem, a nawet demokrację. By na koniec stwierdzić, że nic z tego nie jest skandynawskie, tylko skopiowane – od Turków, Greków, w skrócie: od innych kultur. Miało to zachęcać Skandynawów do podróżowania. Zamiast tego wywołało ostra krytykę. Søren Espersen, lider prawicowej Duńskiej Partii Ludowej (Dansk Folkeparti) oskarżył SAS o to, że „pluje na wszystko co duńskie”. Sekretarz generalny Szwedzkich Demokratów Richard Jomshof nazwał reklamę „diabelskim nonsensem i wyrazem nienawiści do samych siebie”. Duńska agencja, która wyprodukowała spot, otrzymała nawet pogróżki. Z powodu zagrożenia bombowego zamknięto jej biura w Kopenhadze. SAS twierdzi, że spot „został źle zrozumiany” i miał tylko pokazać, jak bardzo „inne kultury na nas wpływają, a my na nie”.

5. Rasistowskie biustonosze. Większość z nas nie wpadłaby na to, że biustonosze mogą być rasistowskie. A jednak. W toku protestów „Black Lives Matter” w Wielkiej Brytanii do lokalnych tabloidów zgłosiła się oburzona klientka sieci odzieżowej Marks & Spencer. Czarnoskóra Kusi Kimani twierdziła, że kolory biustonoszy oferowanych przez M&S są „rasistowskie”. Jaśniejsze kolory mają jej zdaniem tak przyjemne nazwy jak „cynamon”, „wanilia” czy „karmel”, tymczasem ciemniejsze, tak nieprzyjemne jak „tytoń”. Według niej to „ukryty rasizm”, bo obok tego, że słowo tytoń brzmi mniej ładnie niż „wanilia”, kojarzy się ono z niewolnicza praca czarnych na polach tytoniu. I bawełny, gdyby ktoś pytał. Początkowo sieć usiłowała ignorować skargi klientki, tłumacząc, że kolory pochodzą z palety stosowanej rutynowo w branży odzieżowej, ale gdy sprawa trafiła do mediów, złożyła oficjalne przeprosiny i wycofała obraźliwy kolor ze swojego asortymentu.

6. Duchowe morderstwo czarnych. to oskarżyli w grudniu nauczycieli publicznych szkół w Seattle trenerzy miejskiego departamentu równości rasowej prowadzący (obowiązkowe) szkolenie ze zwalczania rasizmu. Nauczyciele najpierw zostali poinstruowani, że biali posiadają „gadzie mózgi”, dlatego „ich pierwotnym instynktem jest unikanie takich tematów jak biały przywilej lub rasizm”. Tymczasem mordują oni „dusze czarnych dzieci każdego dnia” poprzez „zinstytucjonalizowaną przemoc”. Dlatego muszą zostać antyrasistowskimi wychowawcami, by zadośćuczynić za to, że nie pochodzą z żadnej z mniejszości. Jak pisze „New York Post” nauczycielom kazano dzielić otoczenie na „sojuszników, współwinnych i wrogów” oraz pracować w kierunku „abolicji białości”. Trenerzy prowadzący szkolenie nie podawali podczas kursu swoich imion i nazwisk tylko nosili plakietki z określeniem płciowym i rasowym, n.p.: On/Ona/Biały. Jak to może pomóc trzecioklasistom w nauce czytania, pisania czy mnożenia, nie wyjaśnili. Nauczyciele dowiedzieli się natomiast, że wieki temu skolonizowali miasto Seattle oraz okolice, odbierając te ziemie rdzennej ludności.

7. Zbyt biały Chrystus. Amerykański pisarz, działacz na rzecz praw obywatelskich i współzałożyciel Real Justice PAC, oraz działacz „Black Lives Matter” Shaun King odkrył w lipcu, że Chrystus jest biały. Zbyt biały. Zażądał więc, by wszystkie ikony, obrazy, witraże oraz rzeźby przedstawiające Chrystusa czy Świętą Rodzinę zostały zniszczone. „Tak, myślę, że posągi białego Europejczyka, o którym twierdzą, że jest Jezusem, również powinny zniknąć” - napisał King na Twitterze w reakcji na obalenie pomników Teddy’ego Roosevelta i Krzysztofa Kolumba. „Są formą białej supremacji. Zawsze były. Zniszczcie je ” – dodał. Jak twierdzi King Chrystus i jego rodzina byli kolorowi, bo „Biblia jasno mówi, że gdy musieli się ukryć, ukryli się w Egipcie, a nie w Danii”. „Wszystkie malowidła ścienne i witraże przedstawiające białego Jezusa, jego europejską matkę i ich białych przyjaciół również powinny zniknąć ”- napisał King na Twitterze. „Są formą białej supremacji. Stworzone jako narzędzia ucisku. Propaganda rasistowska” – zaznaczył. Nie wiadomo ci jest bardziej przerażające, to, że King uczył dzieci w szkołach w Atlancie, czy to, że przez wiele lat był pastorem.

8. Barbarzyńcy w Yale. Kurs wprowadzający do historii sztuki pod tytułem: „Wprowadzenie do historii sztuki: od renesansu do współczesności ” przez lata był chlubą uniwersytetu w Yale. Uczestniczyli w nim studenci, którzy później kierowali najważniejszymi instytucjami kultury w USA. W tej formie kursu jednak już nie będzie. Kierownik katedry historii sztuki w Yale Tim Barringer bowiem uznał, że jest on problematyczny, bo „kładzie zbyt duży nacisk na kulturę europejską”, kosztem innych artystycznych tradycji. Dlatego od tego roku zamiast popularnego kursu będzie kilka innych, o sztuce i polityce, gender i rasie oraz stosunku sztuki do zmian klimatu i kapitalizmu. Michelangelo i Da Vinci to „martwi, biali mężczyźni”, twierdzi Barringer, co oznacza, że nie zasługują na aż tak wielka uwagę.

Absurdów poprawności politycznej, drogi czytelniku, było oczywiście o wiele więcej: encyklopedia Merriam-Webster m.in. uznała, że pojęcie „orientacja seksualna” jest obraźliwe, uniwersytet Rutgers postanowił „dekolonizować gramatykę”, by studenci z mniejszości, często mniej biegli w tej dziedzinie, mieli łatwiej, Galeria Narodowa w Londynie chciała zamknąć wystawę dzieł Paula Gaugina bo malarz utrzymywał relacje seksualne z ciemnoskórymi dziewczynami, a brytyjska restauracja Burger & Lobster wymyśliła neutralne płciowo koktajle – wszystkie są białe i zamiast nazw mają numery. Amerykańska sieć taco Lloyd’s zaś padła ofiarą kultury unieważnienia (cancel culture) po tym jak wysłała food truck do centrum deportacyjnego dla migrantów, na prośbę tamtejszych pracowników. W ramach przeprosin firma przekazała fundusze organizacji broniącej praw nielegalnych migrantów. Rok 2020 już prawie za nami, ale bądźcie pewni, drodzy czytelnicy, że i 2021 rok będzie obfitował w poprawne politycznie absurdy. Taki już mamy klimat!


© Aleksandra Rybińska
29 grudnia 2020
źródło publikacji:
www.wPolityce.pl





Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP²

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2