Naprawdę trudno zachować spokój, kiedy na przykład na antenie lewackiego radia TOK FM słyszy się taki wywód starego komucha, towarzysza Cimoszewicza na temat głowy polskiego państwa i wyborów w konstytucyjnym terminie, 10 maja:
„Bardzo mu się dziwię. To jest chyba efekt jakiegoś oszołomienia. On nie panuje nie tylko nad sytuacją, ale nad sobą. Być prezydentem wybranym w takim trybie, w taki sposób, w takich okolicznościach, to po prostu hańba. Ja bym nie wykluczył i takiego scenariusza, w którym on w pewnym momencie będzie musiał uciekać z Pałacu Prezydenckiego”.Jak widać w bolszewickim uniesieniu komuchowi Cimoszewiczowi znowu marzy się wyganianie z dworów i pałaców ich prawowitych polskich właścicieli, do których natychmiast wtargną złożone ze starych towarzyszy współczesne trofiejne komanda, kontynuując grabieżcze tradycje czerwonej hołoty z armii czerwonej. Towarzysz Wołodia ma wprawę sądząc po demolce jakiej dokonał w leśniczówce dzierżawionej od Lasów Państwowych. Ten sowiecki pachołek tak straszy na łamach „Gazety Wyborczej”:
„PiS walczy nie tylko o kontynuację władzy, ale też o ucieczkę przed odpowiedzialnością, bo zdaje sobie sprawę z tego, że rozliczenie może być bardzo bolesne”.Tak kończy się zbrodnia na Polsce jaką był brak rozliczenia komuchów i podzielenie się z nimi władzą. Teraz ta rozbestwiona bezkarnością czerwona hołota chce rozliczać najlepszy od 1989 roku polski rząd wybrany przez Polaków w demokratycznych wyborach. Z kolei w niemieckim Onecie ten komunistyczny łajdak buntował pocztowców mówiąc:
„Wystarczy, że listonosze stwierdzą, że nie mają zamiaru umierać za Dudę”.Towarzysze z PZPR twierdzą również, że obowiązująca konstytucja przewiduje zmianę terminu wyborów. Te czerwone bezmózgi nie mogą pojąć, że nawet ta pisana przez nich i na ich potrzeby konstytucja nie przewiduje zmiany terminu wyborów, a jedynie określa ścisłe ramy czasowe, w których te wybory muszą się odbyć. Powtarzam, muszą się odbyć, a nie mogą. Oczywiście ustawa zasadnicza zawiera zapisy o stanach wyjątkowych, ale nie wolno ich wprowadzać tylko dlatego, aby odłożyć w czasie wybory. Jak wół w konstytucji stoi napisane, że któryś z trzech stanów nadzwyczajnych można wprowadzić tylko: W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające.
Informuję tępych towarzyszy komuchów, że fatalne notowania kandydatów totalnej opozycji nie są tą opisywaną w konstytucji sytuacją szczególnego zagrożenia uzasadniającą wprowadzenie stanu wyjątkowego.. A jeśli chodzi o koronawirusa to zwykłe środki konstytucyjne całkowicie wystarczą. Oczywiście żyjemy w jakimś stanie zagrożenia, ale zejdźmy na ziemię i przyjrzyjmy się statystykom. Otóż pomimo stanu epidemii, w pierwszym kwartale tego roku w Polsce odnotowano o 15 proc. mniej zgonów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wszelkie wykresy, mapki oraz statystyki wskazujące liczbę zarażonych w Europie i na świecie wyraźnie pokazują, że Polska należy do tych państw, które najlepiej radzą sobie z pandemią. Ja wiem że nie jest idealnie, bo nigdzie idealnie nie jest, ale skoro nie stać totalnej opozycji na słowo dziękuję, to może chociaż zaprzestaliby szkodnictwa?
Przyznam, że pisanie o Cimoszewiczu i innych czerwonych kreaturach męczy, ale przecież trzeba to robić. Przypuszczam, że w bardzo podobnej sytuacji psychologicznej był Stanisław Ignacy Witkiewicz „Witkacy” malując portrety ludzi, którymi prywatnie gardził. Podpisuję się pod tym jego wierszem:
Dziś albo jutro
Na bordo papierze
Muszę się uporać
Z twą mordą frajerze
Nie jest to przyjemność duża
Cały dzień malować stróża
I za taki marny zysk
Zgłębiać taki głupi pysk
Felieton ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”.
Ilustracja © Artur Żukow / Archiwum ITP² (wybór Autora)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz