O ile nic się nie zmieni, to któraś ofiara Owsiaka nie wytrzyma i przypłaci przemysłowe gnojenie albo utratą zdrowia albo utratą życia. Niestety nie żartuję, nie prowokuję, nie szukam poklasku, wiem co piszę. Nie da się z takim potworem walczyć, on miota dwoma potężnymi działami, które są w stanie ustrzelić każdego. Jakakolwiek krytyka Owsiaka spotyka się ze schematycznymi i zazwyczaj pełnymi agresji odpowiedziami, a „nie pie…l i zrób coś więcej” to najłagodniejsze z nich. Poziom fanatyzmu jest tak duży, że doprowadza do wykluczenia we wszystkich środowiskach, w jakich funkcjonuje człowiek, od miejsca zamieszkania, przez miejsce pracy, aż po kontakty z najbliższymi. Powtórzę, kto przez to nie przeszedł, nigdy nie zrozumie, jakie koszty ponosi osoba jednoznacznie kojarzona z krytykiem Owsiaka. Drugą armatą jest bezkarne poniżanie ludzi i tutaj nie chodzi o takie zachowania, jakich pełno w Internecie, gdy jeden Stefan drugiemu Zenonowi nawrzuca, zwykle z anonimowego konta. Tutaj chodzi o prawdziwy przemysł gnojenia oponentów.
Owsiak wskazuje palcem ofiarę i natychmiast wszystkie sprzyjające mu media rzucają się na łowną zwierzynę, by powielać kłamstwa razem z poniżaniem. Odpowiednio dobrane zdjęcie, na którym człowiek wygląda jak dzwonnik z Notre Dame, cała seria upokarzających sformułowań i nieodzowna metka „hejtera”, „oszołoma”, itd. Przy tym wszystkim warto pamiętać, że dla Owsiaka nie ma różnicy kogo gnoi, on poniewierał wszystkich wrogów. Nastoletnich chłopaków na „Przystanku Woodstock”, co wielokrotnie opisywali uczestnicy i dziennikarze, łącznie z dziennikarzem TVN. Zgnoił młodą dziennikarkę, jeszcze studentkę, za napisanie prawdy o „Przystanku Woodstock”, gdzie hektolitrami leje się wóda i unoszą kłęby „ziołowego” dymu. Teraz Owsiak oblewa ściekiem dwie kobiety: Krystynę Pawłowicz i Barbarę Pielę.
Obie Panie mają problem z tym, żeby spokojnie przejść przez ulicę. Pani Krystyna Pawłowicz w czasie pobytu w sanatorium została wyzwana i opluta. Pani Piela dostała całą serię gróźb karalnych od sąsiada, który mieszka dosłownie obok, sprawa jest w prokuraturze. Sam przechodziłem przez kilka aktów agresji, pogróżek nie liczę, bo tego jest na kopy, ataki na mój dom i moją rodzinę opisywałem wielokrotnie. I co? I nic! Cały czas ostrzał z dwóch armat, Owsiak gnoi ludzi w najpodlejszy sposób „Ruchem Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos”, antysemityzmem, faszyzmem, nazizmem, „hejterstwem” i mową nienawiści. Potem w sądzie dostaje umorzenie, oddalenie, uniewinnienie. Następnie idzie do tego samego sądu z „królem żebraków” albo plastelinowym ludzikiem i ma przygotowany wyrok, jaki sobie zażyczy.
Wszyscy wymienieni powyżej, którzy się z socjopatą Owsiakiem zmagali i zmagają nadal, na szczęście są bardzo odporni psychicznie, a piszący te słowa ma Owsiaka gdzieś, taki bandzior nigdy i niczym mnie nie przestraszy. Z drugiej strony mam bliski kontakt z obiema Paniami i nie jestem w stanie spokojnie napisać, jakim kosztem One się tak dzielnie trzymają. Wszystko to jednak przestaje mieć większe znaczenie, gdy sobie uświadomimy, że któregoś dnia ofiara Owsiaka zwyczajnie nie wytrzyma i tym bardziej jest to prawdopodobne, że wrogiem Owsiaka jest każdy, kto wypowie choćby jedno krytyczne słowo o nim lub WOŚP. Mało tego ofiarą Owsiaka, była Pani Agata Duda-Kornhauser i jej jedyna wina to... milczenie. Oby ten felieton nigdy nie okazał się proroczy i głównie po to został napisany, niemniej mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że to nie tylko jest możliwe, ale na tyle prawdopodobne by głośno i dobitne przed bandytyzmem Owsiaka ostrzegać. Nic więcej w sprawie oddalenia pozwu Krystyny Pawłowicz przeciw Owsiakowi, za „Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos”, nie mam do dodania.
Ilustracja Autora © brak informacji / za: www.kontrowersje.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz