OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Współczesne feministki najchętniej udusiłyby Achillesa gołymi rękami

Czy Odyseusz był Murzynem, Helena Trojańska pokojówką, a Achilles i Patrokles żyli w homoseksualnym związku? Cywilizacja Zachodu coraz bardziej wstydzi się swoich korzeni, nie tylko chrześcijańskich.

Informacje o chińskim wirusie, brexicie, nieudanej próbie odsunięcia od władzy Donalda Trumpa i kalifornijskich przygodach Kingi Rusin zepchnęły w cień wieść iście złowieszczą. Oto wydział klasyczny Uniwersytetu w Oksfordzie „w ramach działań na rzecz różnorodności i wyrównywania szans” zamierza zaprzestać egzekwowania od studentów znajomości Iliady i Eneidy w oryginale.

Chodzi o to, że w szkołach publicznych łaciny i greki już się nie uczy, a w sektorze prywatnym czasem jeszcze tak. Oba eposy figurowały w programie uczelni od początku jej istnienia, ich usunięcie będzie więc krokiem rewolucyjnym.

Mit trojański, najsłynniejsza po Biblii opowieść ludzkości, przestaje być kulturalną strawą Europejczyków. Poemat Homera, jako pomnik, wystawiony wojnie i tradycyjnie pojmowanej męskości stał się dziełem niepoprawnym politycznie. W 2005 roku włoski erudyta Alessandro Baricco odchudził i uwspółcześnił Iliadę, usuwając z niej wszystkie archaizmy i sceny, w których pojawiają się bogowie.

David Benioff, scenarzysta filmu „Troja”, późniejszy współtwórca serialu „Gra o tron”, nie poprzestał na skrótach i wyrzuceniu do kosza metafizyki. Pytany, czemu pozmieniał kluczowym bohaterom biografie, odparł beztrosko: „Homer przetrwa Hollywood”.

Otóż nie jest to wcale takie pewne. Od lat Amerykanie próbują wcisnąć młodemu pokoleniu nową mitologię w postaci „Gwiezdnych wojen” i przeładowanych efektami specjalnymi ekranizacji komiksów o nadludziach. Iron Man i spółka dokonują wyczynów, o których Achilles i inni antyczni herosi nie śmieli nawet marzyć. Ba, na ich tle nawet mieszkańcy Olimpu wypadają blado.

Kobiety wstają z kolan


Grunt pod dekonstrukcję eposu przygotowali sceptycy, twierdzący, że Helena była tylko personifikacją rzekomych bogactw Ilionu, a Homer pseudonimem grupy aojdów. Morze atramentu wylano, by zdezawuować odkrycia Heinricha Schliemanna.

Każdy turysta, który zwiedził wzgórze Hisarlik potwierdzi, że ruiny miasta, które niemiecki archeolog-amator uznał za Troję, są mało imponujące. Osadę otaczał rów o dwumetrowej głębokości. Po jego sforsowaniu przez najeźdźców mieszkańcy chronili się w twierdzy o rozmiarach boiska piłkarskiego. Trudno uwierzyć, że wielka armia Agamemnona potrzebowała aż dziesięciu lat, by zdobyć i złupić to miejsce.

Na gruncie nauki nie da się jednak ani zaprzeczyć, ani potwierdzić prawdziwości trojańskiego mitu.

Prestiż Iliady skuteczniej podkopały jej postheroiczne i freudowskie reinterpretacje. W opublikowanej dwa lata temu powieści „Milczenie dziewcząt” Pat Barker spojrzała na wojnę trojańską oczami Bryzejdy, branki zmuszonej do świadczenia seksualnych usług zabójcy swego męża i braci.

Niemal jednocześnie do księgarń trafiła „Kirke” Madeline Miller, reklamowana hasłem: „triumf kobiecości w bezwzględnym świecie mężczyzn”. Tytułowa czarodziejka, wzgardzona i wygnana przez rodzinę, odzyskuje godność jako władczyni wyspy, na której oprócz Odyseusza gości Dedala, Minotaura i okrutną Medeę.

Miller debiutowała melodramatem „Achilles. W pułapce przeznaczenia”, w której narratorem jest Patrokles, sportretowany jako ciamajda, outsider i kochanek najmężniejszego z herosów. U Homera byli tylko przyjaciółmi.

Natalie Haynes, dziennikarka, stand-uperka i znawczyni świata antycznego (kilka miesięcy temu ukazała się jej powieść „Tysiąc okrętów”) twierdzi, że kobiety mają prawo odebrać Iliadę mężczyznom. Wszak już z pierwszej strofy eposu dowiadujemy się, że prawdziwą autorką jest muza Kaliope.

Zagadkowa dwunastka


Opowieść o upadku Troi już dawno przestała być własnością Greków. Zawładnęła wyobraźnią Rzymian, którzy wpisali ją we własny mit założycielski.

Noblista z Karaibów Derek Walcott przeniósł historię grodu Priama na swą rodzinną wyspę Saint Lucia. W poemacie „Omeros” Achilles i Hektor są rybakami, zaś Helena pokojówką. Amerykański malarz Romare Bearden serią kolaży zilustrował przygody czarnego Odyseusza.

W „Penelopiadzie” Margaret Atwood król Itaki skórę ma białą, lecz jest szachrajem i łgarzem, a Menelaos zwykłym głupcem. Pisarce nie daje spokoju zagadka dwunastu służek Penelopy, powieszonych na linie okrętowej. Czyżby musiały zginąć, bo wiedziały zbyt wiele o tym, co działo się w pałacu pod nieobecność gospodarza?

Z grona rewizjonistów wypisał się jedynie Sylvain Tesson, autor „Lata z Homerem”. Zdaniem francuskiego podróżnika twórczość literacka na dobrą sprawę mogłaby się skończyć na Iliadzie i Odysei. Od czasu, gdy Parys porwał Helenę ludzie wcale się nie zmienili, więc lekturę gazet też lepiej sobie odpuścić.

Obrona legendy wydaje się spóźniona i daremna, tak samo jak próby wywrócenia jej do góry nogami. Wielkimi krokami zbliża się bowiem dzień, gdy Troja będzie się kojarzyła przede wszystkim z wirusem komputerowym, zaś w rankingach mitotwórców ślepy aojda znajdzie się na szarym końcu, daleko za J. R. R. Tolkienem, George’em R. R. Martinem i Andrzejem Sapkowskim. I tylko ludzie, mający oczy z tyłu głowy, będą powtarzać za Tessonem, że „każdy podryg historii jest spełnieniem Homerowej intuicji”.

Tymczasem, jakby na przekór tej kasandrycznej przepowiedni, British Musem zorganizowało wystawę „Troja, mit i rzeczywistość”. Angielskie media, które rzadko wpadają w euforię, wyceniły ją na pięć gwiazdek.

Warto zauważyć, że londyńska placówka nadąża za duchem czasu. Przy wejściu wyłożono darmowe broszurki, pomagające zwiedzić gmach „szlakiem historii LGBTQ”.

Twórcy interesującej nas ekspozycji aż tak głębokich ukłonów przed obyczajową rewolucją nie biją. Zwraca uwagę pomysłowa scenografia: część wystawy, traktującą o zdobyciu Ilionu oddzielono konstrukcją przypominającą żebra wielkiej kobyły.

Pięta rzeźnika


Przedstawienia konia trojańskiego są dość rzadkie w sztuce starożytnej. Z oksfordzkiego Muzeum Ashmolean udało się jednak wypożyczyć rzymską pokrywę sarkofagu, ozdobioną wizerunkiem rumaka na kołach, z hełmem i tarczą (to aluzja, do ukrytych w nim greckich wojowników).

Tak jak w Iliadzie, najwięcej uwagi poświęcono Achillesowi. Ostatnim eksponatem jest tarcza z pozłacanego srebra, odtworzona w XIX wieku dokładnie według opisu Homera. Autor oryginału, kulawy bóg Hefajstos, z pewnością byłby zadowolony z rezultatu.

Jak wiadomo, matka herosa zanurzyła go w falach Styksu, by nabrał odporności na ciosy. Gdy Thomas Banks rzeźbił tą scenę, pozowała mu kobieta, której dzieci też umarły młodo.

Z kolei Filippo Albacini, wykuwając w marmurze figurę rannego Achillesa wzorował się na słynnym Umierającym Galu z Pergamonu. Z okazji wystawy odnowiono tkwiącą w pięcie złotą strzałę. Achilles nie wygląda na cierpiącego, ma ciało kulturysty, ale księciu Cavendish, twórcy galerii neoklasycznej rzeźby w Chatsworth House, właśnie takim się spodobał.

Niedaleko ruin Troi, niemal na brzegu morza, znajdowała się jedna z największych atrakcji turystycznych antyku: domniemany grobowiec herosa. Pielgrzymowali doń Grecy i Rzymianie z Aleksandrem Macedońskim i Juliuszem Cezarem na czele.

Nie wszyscy starożytni widzieli jednak w wychowanku Chejrona ideał wojownika. Dla Horacego i Katullusa Achilles był odrażającym brutalem. Dante umieścił go w drugim kręgu piekieł, gdyż nie kontrolował własnych popędów i emocji. Z tego samego powodu polubił zabójcę Hektora lord Byron i inni romantycy.

W Iliadzie Achilles jest maszyną do zabijania, zdolną jednak do ludzkich odruchów. Zakochał się w królowej Amazonek, gdy zadawał jej śmiertelny cios. W XX wieku zaczęto podejrzewać, że był biseksualny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, Achajowie nie potępiali takich związków.

Ale współczesne feministki i tak najchętniej udusiłyby bohatera wojny trojańskiej gołymi rękami. We wspomnianym „Milczeniu dziewcząt” Bryzejda nazywa go rzeźnikiem. Zaś to, co o Achillesie napisała Christa Wolff w „Kasandrze” w ogóle nie nadaje się do cytowania.

Hera z odkurzaczem


Oblężenie Ilionu było męską przygodą, która bez pań raczej by się nie zdarzyła, a na pewno miałaby inną dramaturgię. Praprzyczyną wojny była wszak kłótnia bogiń o złote jabłko. Afrodyta, obiecując Parysowi najpiękniejszą kobietę świata, zapomniała wspomnieć, że jest ona zamężna.

Zresztą, młody książę też miał żonę i dziecko, które w tej sytuacji musiał porzucić. Wina Tetydy, matki Achillesa jest nieco innego rodzaju. Bez jej prób ratowania syna trojańska jatka skończyłby się znacznie wcześniej.

Sąd Parysa zainspirował wielu artystów. W British Museum można podziwiać tę, jakże seksistowską scenę, w ujęciu Lucasa Cranacha starszego oraz jej trawestację autorstwa Hansa Ewortha. Malarz, kadząc królowej Anglii Elżbiecie, odwrócił role: mieszkanki Olimpu, zawstydzone urodą i mądrością władczyni, rezygnują z rywalizacji. Zamiast wojny będzie pokój.

Z kolei performerka Eleanor Antin układ postaci pożyczyła sobie od Rubensa, lecz Atenę uwspółcześniła, każąc jej wymachiwać karabinem. Z fryzury bogini przypomina Louise Brooks. Afrodyta to wykapana Rita Hayworth. Hera, dzierżąca odkurzacz, została upozowana na kurę domową.

Parys wybiera więc między wojskiem, seksem i małżeństwem. Przygnębiona Helena siedzi z boku i nie w sobie nic z archetypu femme fatale, zapamiętale portretowanego przez wiktoriańskich mistrzów pędzla.

Odkrywca Troi bardzo chciał, by jego młoda grecka żona wyglądała jak miss antyku, więc ubrał ją w klejnoty wykopane ze wzgórza Hisarlik. Zdjęcie pani Schliemann w rzekomym diademie Heleny stało się sławne i podsyciło modę na biżuterię w stylu archeologicznym.

Niemiec demonstrował „skarb Priama” w Londynie i oferował go British Museum. Propozycję odrzucono, tłumacząc się brakiem miejsca. Zdaje się, że Wyspiarze dali wiarę plotkom, iż Schliemann znalazł złoto, lecz na bazarze w Stambule.

Dziś precjoza, w 1945 roku zrabowane przez Armię Czerwoną, znajdują się w Moskwie. W Berlinie zostało trochę ceramiki, broni z brązu i fragmentów kamiennych rzeźb, które sprowadzono na wystawę. Większe zainteresowanie zwiedzających wzbudzają jednak repliki słynnego diademu i kolczyków Heleny.

Troja wzięta!


Iliada i Odyseja przetrwały w ustnej tradycji cztery stulecia, zanim je zapisano. W epoce hellenistycznej były głównym rozsadnikiem greckiej kultury i cywilizacji na wschodzie. Oblicze ubóstwionego Homera umieszczano na monetach, cytatami z jego eposów na czarkach do picia wina.

Zdobienia etruskich sarkofagów i tematyka fresków na ścianach domów w Pompejach świadczą, że znajomość mitu trojańskiego była powszechna także w Italii. Uczniowie wkuwali go w szkołach.

Upadek zachodniej części cesarstwa rzymskiego i zanik znajomości greki spowodował, że ludzie średniowiecza wiedzieli o Troi tyle, co przeczytali w Eneidzie, uznanej za dzieło z ducha chrześcijańskie. Iliadę, znaną tylko w łacińskich, często bałamutnych, streszczeniach, przerabiano w duchu rycerskiego romansu. Odkryli ją ponownie humaniści. Sensacją stało się odnalezienie w Rzymie rzeźbiarskiej grupy Laokoona.

W Europie doby renesansu zapanował snobizm na Homera. Paryż, Wenecja i Londyn pragnęły uchodzić za miasta, założone przez zbiegów z płonącej Troi. Magnackie rody dopisywały sobie do genealogii szlachetnego Hektora, będącego przeciwieństwem okrutnych i podstępnych Achajów.

Sułtan Mehmed II, gdy przeczytał Iliadę, zaczął przedstawiać zdobycie Konstantynopola przez Turków jako akt dziejowej zemsty. Zwycięzców nikt nie podziwiał, sympatia świata była po stronie przegranych.

Szekspir zainspirowany Iliadą napisał „Troilusa i Kresydę”, najbardziej cyniczny i pesymistyczny ze swych dramatów. Fascynacja antykiem, która z czasem zrodziła filohellenizm, zwykle była jednak naiwna. Idealizowano przeszłość. Niejeden utyskiwał, że żyje w mało heroicznych czasach i brakuje okazji, by popisać się męstwem w stylu Achillesa i przebiegłością godną Odysa.

Turystów, którzy w XIX wieku zaczęli najeżdżać Grecję, dziwiło, że zamiast młodzieńców o posturze hoplitów i brodatych filozofów spotykają zabiedzonych pasterzy i prawosławnych mnichów. Brytyjscy żołnierze, w 1915 roku lądujący na półwyspie Gallipoli, czuli się prawie jak bohaterowie Homera.

Bogowie łakną krwi


Wojny światowe zmieniły recepcję Iliady. Zauważono, że nie jest ona jednoznaczną apologią przemocy. Homer, „jedyny widzący ślepiec” współczuje pokonanym. Zagłada Troi zachwiała porządkiem świata. Zwycięzcy nie będą żyć długo i szczęśliwie, poniosą karę za swe grzechy. Haniebna śmierć Agamemnona i tułaczka Odyseusza nie były przypadkowe.

Hybris – ludzka pycha i szaleństwo, doprowadzają do zguby nawet ulubieńców bogów. Rola tych ostatnich też jest dwuznaczna. Wrednej Eris udało się zasiać na Olimpie chaos i niezgodę. Jedni popierają Trojan, inni Greków. Wojna o Helenę jest w gruncie rzeczy konfliktem zastępczym, zwaśnieni bogowie walczą ze sobą rękami śmiertelników.

Istnieje również hipoteza, że Zeus z rozmysłem dążył do depopulacji. Uznał bowiem (podobnie jak Thanos z „Avengers”) że ludzi jest o wiele za dużo.

Często zapominamy, że Iliada kończy się rozejmem. Strony dochodzą do porozumienia, wielkoduszność bierze górę nad zemstą. Wojownicy, jeszcze przed chwilą ogarnięci morderczym szałem, potrafią okazać przeciwnikom szacunek.

Od legendarnej wojny na krańcach imperium Hetytów minęło ponad 30 wieków, ale zawsze można ją uwspółcześnić. Kuratorzy londyńskiej wystawy sięgnęli po wideo ze spektaklu, w którym aktorki w strojach muzułmańskich wcielają się w gwałcone i mordowane Trojanki. Nawiązanie do syryjskiego koszmaru miało być dowodem, że Homer jest wiecznie żywy i aktualny.

Autorowi Iliady nieśmiertelność faktycznie się należy, lecz za to, że jako pierwszy przejrzał na wylot naturę człowieka i tragizm jego losu. Jak napisał inny poeta, Kawafis: „Dążenia nasze, ludzi przeznaczonych klęsce, są jak walka Trojan”.


© Wiesław Chełminiak
28 lutego 2020
źródło publikacji:
www.Tygodnik.TVP.pl





Ilustracja: Brad Pitt jako Achilles w filmie „Troja” (2004) © Warner Bros. / za: www.reuters.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2