Żeby ratować przedsiębiorstwa przed upadkiem lub przejęciami, państwo będzie udzielać wsparcia finansowego, wykupywać kredyty, akcje i obligacje korporacyjne, a to oznacza szybkie powstanie ogromnego sektora gospodarki kontrolowanego i zarządzanego przez biurokrację państwową.
Grupa ta będzie nie ze względów ideologicznych, ale dla interesu własnego, broniła etatyzmu, a więc systemu nieefektywnego i paraliżującego rozwój kraju. Dlatego należy zastanowić się, jak z tego wyjść, jak pokonać opór etatystów i co jednak pozostawić pod kontrolą państwa. Sama decyzja o późniejszej prywatyzacji nie wystarczy, gdyż łatwo sobie wyobrazić, że dojdzie do nowej wersji prywatyzacji nomenklaturowej z elitami III RP w roli głównej. Pozostaje jeszcze kwestia gorsetu biurokratycznego, który narzuca naszej gospodarce Unia, byśmy pozostali zapleczem ekonomicznym i źródłem dochodu dla Niemiec. Teraz, korzystając z sytuacji kryzysowej, jest czas, by nie tylko przestać interpretować unijne regulacje w sposób rozszerzająco korzystny dla biurokracji państwowej, ale w ogóle zerwać z rygorystycznym respektowaniem ograniczeń szkodliwych dla naszej gospodarki i w ten sposób rozpocząć walkę o przekształcenie Unii i złamanie dyktatu niemieckiego. Gadaniem o potrzebie przebudowy Unii niczego się nie zmieni, tylko działania mogą uruchomić proces zmian. Doskonałego pretekstu dostarcza nam walka z konsekwencjami epidem.
Ilustracja © brak informacji / za: www.searchenginejournal.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz