OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Biznes, Kreml i Holokaust. Kim jest Mosze Kantor?

Zrobił majątek za czasów Borysa Jelcyna, Putinowi musiał więc się okupić. Kreml nie żądał pieniędzy. Wiaczesław Mosze Kantor powiększa wciąż fortunę, odwdzięczając się władzy w inny sposób. Najpierw z Europejskiego Kongresu Żydowskiego uczynił instrument polityki rosyjskiej, a teraz staje się głównym rozgrywającym w kwestii międzynarodowej pamięci o Holokauście. I ważnym łącznikiem Kremla z Izraelem.

Jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych Żydów na świecie. Biznesmen, filantrop, aktywny działacz organizacji żydowskich oraz fundacji zajmujących się pielęgnowaniem pamięci o Holokauście. Jak wielu innych rosyjskich oligarchów pochodzenia żydowskiego postarał się o paszport Izraela i kupił rezydencję w mieście Herzliya.

W Polsce jest o nim głośno w związku z organizowanymi w Izraelu przez jego Światowe Forum Holokaustu obchodami 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Ale przecież to nie pierwszy raz, gdy Mosze Kantor budzi duże zainteresowanie nad Wisłą. Kilka lat temu próbował przejąć największą polską grupę chemiczną – jest właścicielem koncernu Acron, światowego potentata produkcji nawozów sztucznych.

Kolekcjoner


Kantor to jeden z miliarderów, którzy budowali fortunę w pierwszych latach postsowieckiej Rosji. Inni kupowali banki, firmy naftowe czy media, on wolał pozostać w cieniu. Wszedł do wywołującej mniejsze emocje branży: produkcji nawozów sztucznych.

Podczas gdy inni kupowali zachodnie kluby piłkarskie i rywalizowali, kto ma większy jacht, Kantor kupował dzieła sztuki. W kolekcji ma około 400 prac przeszło 30 artystów, w dużej mierze żydowskiego pochodzenia – jej wartość ocenia się na pół miliarda dolarów. Perłą zbioru jest namalowany w stylu modernistycznym obraz Walentina Sierowa „Porwanie Europy”.

Cierpliwość, unikanie światła kamer i brak politycznych ambicji opłaciły się – choć Wiaczesław Władimirowicz nigdy nie zaliczał się do grona zaufanych biznesmenów Władimira Putina, jednak zaczął być przez Kreml doceniany. Majątek rośnie z roku na rok, a tymczasem Kantor prowadzi na arenie międzynarodową działalność zbieżną z celami polityki rosyjskiej.

Car nawozów sztucznych


Wiaczesław Kantor urodził się 8 września 1953 roku w Moskwie. Jego ojciec był dyrektorem jednego ze stołecznych domów handlowych.

W 1976 roku młody Kantor ukończył Moskiewski Instytut Lotnictwa (MIL). Od początku lat 80. XX wieku pracował w specjalnym laboratorium, gdzie projektowano międzyorbitalne kosmiczne aparaty latające. W 1986 r. został stamtąd wyrzucony – był zamieszany w skandal ze sprzedażą tajnych wyników prac laboratorium za granicę.

Ciekawe, że przy takim ciężarze zarzutów w totalitarnym państwie, gdzie wszystko kontrolowało KGB, jedyną karą dla Kantora była utrata pracy. Zaraz potem, w 1987 roku założył spółkę Kompozyt (sprzedaż i produkcja techniki komputerowej dla przedsiębiorstw przemysłowych).

Dwa lata później został dyrektorem generalnym rosyjsko-amerykańskiego joint venture Intelmas, które wprowadzało jedne z pierwszych sieci komputerowych w Rosji. W 1992 roku Intelmas dostała na własność – w niejasnych okolicznościach – od mera Moskwy Jurija Łużkowa historyczną posiadłość Dom Kirejewskich-Karpowów. Dobre kontakty z politykami miały się przydać Kantorowi jeszcze nie raz.

Biznesowa ekspansja w tamtym okresie była możliwa – tak jak w przypadku innych rosyjskich oligarchów – tylko dzięki kontaktom na Kremlu. Konkretnie zaś znajomości z Giennadijem Burbulisem, wpływowym doradcą prezydenta Borysa Jelcyna. To Burbulis skontaktował Kantora z ówczesnym gubernatorem nowogrodzkim Michaiłem Prusakiem. To przy jego pomocy Intelmas dostała kontrakt na zrobienie ekspertyzy ekologicznej w zakładach chemicznych Azot.

To był wstęp do przejęcia przedsiębiorstwa. W 1993 roku, w czasach chaotycznej prywatyzacji, a właściwie rozkradania państwowego majątku i wyprzedaży za bezcen, Kantor przejął za zaledwie 200 tysięcy dolarów ponad 30 proc. udziałów w firmie, która rocznie produkowała 4 mln ton nawozów. Najpierw dostał od firmy partię nawozów mineralnych na sprzedaż, a za zarobione w ten sposób środki kupił pakiet kontrolny przedsiębiorstwa.

Od razu ruszył pełną parą eksport nawozów sztucznych produkowanych przez Acron (nowa nazwa przedsiębiorstwa) – za pośrednictwem spółek offshore w Panamie i Gibraltarze. Niedługo później w taki sam sposób Kantor przejął smoleńskie przedsiębiorstwo Dorogobuż, także po niskiej cenie. To był początek chemicznego imperium Wiaczesława Władimirowicza.

Ekspansję gospodarczą ułatwiały wspomniane kontakty na Kremlu. Kantor pełnił też w latach 1996-2000 funkcję doradcy ekonomicznego przewodniczącego Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu (stanowisko to zajmował wówczas Jegor Strojew).

Zmiana warty na Kremlu w grudniu 1999 roku początkowo skomplikowała sytuację Kantora. Nie należał do kręgu zaufanych oligarchów nowego prezydenta, ale szybko dostosował się do sytuacji. Znalazł się w tej grupie biznesmenów ery jelcynowskiej, którzy uznali, że nie warto ścierać się z nową władzą, a lepiej pójść na pewne ustępstwa, nieco się wycofać, czekać na lepsze czasy i jednocześnie starać się pozyskać względy Władimira Putina.

Było to o tyle łatwe, że Kantor politycznych ambicji nie przejawiał (w przeciwieństwie choćby do Michaiła Chodorkowskiego czy Borisa Bieriezowskiego). Głównym sojusznikiem Kantora na Kremlu był wtedy doradca prezydenta Siergiej Prichodźko.

Kantor zaczął też aktywnie działać poza granicami Rosji. W 2002 r. kupił – za pośrednictwem jednej ze swych spółek – upadające chińskie zakłady produkujące nawozy Red Sun. Cztery lata później odsprzedał 51 proc. udziałów… Acronowi, czyli samemu sobie. W 2008 r. za 60 mln dolarów kupił ponad 20 licencji na eksploatację złóż potasu w Kanadzie. Cztery lata później odsprzedał prawa do części z nich za 110 mln dolarów Chińczykom.

Nie wszędzie jednak udało się zrealizować zakładane cele biznesowe. Fiaskiem zakończyła się próba przejęcia kontroli nad strategicznym białoruskim koncernem Biełaruskalij.

Smakiem musiał się obejść Kantor także w Polsce, gdzie zaczął skupować akcje Azotów Tarnów. Latem 2012 roku podjął próbę przejęcia tej spółki. Polski rząd obronił ją, realizując fuzję Azotów Tarnów z Azotami Puławy. Powstała Grupa Azoty jest największą spółką chemiczną w Polsce i jedną z trzech największych grup chemicznych w Europie.

Jednak Acron pozostaje znaczącym udziałowcem Grupy Azoty, kontrolując ponad 20 proc. akcji. Ma więc dostęp do ważnych informacji o spółce i może próbować blokować różne strategiczne decyzje Azotów, w tym inwestycje wymagające dużych nakładów.

Lider europejskich Żydów


Utrzymując poprawne relacje z Kremlem, Kantor mocniej zaangażował się na Ukrainie. Uzyskał pewne wpływy już w administracji Leonida Kuczmy (prezydentem był od 1994 r. do 2005 r.), ale potem był jednym ze sponsorów „pomarańczowej rewolucji”. Po jej zwycięstwie, w latach 2005-2007 doradzał nawet prezydentowi Wiktorowi Juszczence.

Wtedy popadł w tarapaty. Był zamieszany w aferę nielegalnej sprzedaży 18 ukraińskich pocisków manewrujących X-55, które trafiły do Iranu i Chin. Biznesmena zatrzymano nawet w tej sprawie na lotnisku w Tel Awiwie w 2006 r. Do handlu miało dojść jeszcze za prezydentury Kuczmy, zaś pośrednikami w transakcjach były firmy Isofert Trading INC i Transchem International INC – do kwietnia 2005 r. posiadające udziały w Acronie.

Kantor wyszedł z afery obronną ręką, ale też zrozumiał, że tylko mocna krysza może zapewnić mu nietykalność. Znalazł na to sposób, przypominając sobie o żydowskich korzeniach i wchodząc aktywnie w działalność międzynarodową.

Sprawowanie funkcji przewodniczącego Rosyjskiego Kongresu Żydowskiego (2005-2009) i potem przewodniczącego prezydium tej organizacji było odskocznią do kariery w Europie.

W 2005 roku Kantor założył Fundację Forum Światowego Holokaustu (WHF) w celu wspierania działań upamiętniających Holokaust. W 2006 roku założył Europejski Fundusz Żydowski, który skupia się na promowaniu życia żydowskiego w Europie m.in. poprzez wspieranie programów edukacyjnych. Wreszcie, w 2007 roku Kantor został wybrany na szefa Europejskiego Kongresu Żydowskiego (EJC), organizacji zrzeszającej 3 mln osób. Niedługo później samowolnie wydłużył kadencję przewodniczącego Kongresu z dwóch do czterech lat.

Kantor skutecznie podporządkował sobie organizację i do dziś stoi na jej czele. Na początku 2016 roku Kantor został po raz trzeci wybrany na szefa EJC. Sprytnie rozegrał walkę o stanowisko.

Dopiero na trzy miesiące przed wyborami gminy żydowskie w Europie poinformowano, że głosowanie odbędzie się już pod koniec stycznia 2016 roku, choć wybory mogłyby się odbyć nawet w listopadzie 2016. Z braku czasu inni pretendenci nie zdążyli zorganizować kampanii i zdobyć poparcia w gminach. Pod koniec stycznia 2016 roku przywódcy żydowskich wspólnot Europy zebrali się w Brukseli, aby uczcić Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu. Wybrali też lidera Europejskiego Kongresu Żydowskiego. Kandydowała to tylko jedna osoba. Kantor. Nie miał problemu z uzyskaniem trzeciej kadencji z rzędu.

W sytuacji napięcia na linii Rosja – Zachód i coraz częstszego sięgania przez Kreml po kartę oskarżeń innych narodów i krajów o antysemityzm, zajmowanie tej pozycji przez prokremlowskiego oligarchę oznacza możliwość wykorzystywania Kongresu przez Rosjan dla swych celów politycznych.

Kantor nie ukrywa swojego entuzjastycznego stosunku do Putina – wychwala nie tylko rzekomo skuteczną walkę z antysemityzmem w Rosji, ale też publicznie popiera różne inne polityczne inicjatywy gospodarza Kremla.

Niedługo po reelekcji w 2016 roku szef EJC wraz z liderami europejskich wspólnot żydowskich pojechał na Kreml. Podczas spotkania Putin dużo mówił o wzroście nastrojów antysemickich w Europie i emigracji Żydów. Zaprosił ich do Rosji, gdzie – jak powiedział – zostaliby przyjęci z otwartymi rękami i mogli czuć się bezpiecznie.

Oczywiście nikt nie zwrócił uwagi, że w ostatnich latach to jednak nie z Zachodu, ale z Rosji i Ukrainy przyjeżdża najwięcej imigrantów do Izraela. Putin zauważył, że kiedyś Żydzi wyjeżdżali z ZSRS, a teraz nastał czas, by wracali. Kantor odpowiedział, że propozycja ta to coś nowego i Kongres na pewno się nad nią pochyli. Wyraził nadzieję, że pomysł Putina uzyska poparcie Kongresu.

Od czasu, gdy Europejskim Kongresem Żydowskim rządzi Kantor, organizacja ciągle mówi o problemie antysemityzmu w krajach, które Putin uważa za swych rywali czy wrogów, w pierwszej kolejności w Europie Zachodniej i na Ukrainie.

W połowie grudnia 2019 roku biorąc udział w dyskusji w Parlamencie Europejskim, Kantor oznajmił, że w Europie rośnie antysemityzm. I że nie są to już tylko napaści na Żydów, ale zamach na cały system europejskich wartości. Na celowniku znalazła się też Polska – rozdział poświęcony naszemu krajowi pojawia się w raportach Kantora na temat antysemityzmu na świecie (Antisemitism Worldwide) od 2016 roku. „Poważne zaniepokojenie” rzekomo wzrastającym antysemityzmem w naszym kraju EJC wyraził choćby na początku 2017 roku. Na dodatek, według organizacji, dzieje się to na oczach i za przyzwoleniem rządu polskiego.
Jednocześnie Kantor wychwala Kreml za walkę z antysemityzmem w Rosji. Choć w państwowych kanałach telewizyjnych w charakterze ekspertów i komentatorów występują ludzie zaprzeczający Holokaustowi i zwolennicy antysemickich teorii spiskowych. Kantor i EJC nie zauważają też antyizraelskich treści w mediach państwowych.

Europejski Kongres Żydowski teoretycznie podlega Światowemu Kongresowi Żydów, ale nie jest tajemnicą, że od kiedy organizacją europejską rządzi Kantor, relacje między kongresami nie należą do najlepszych.

Kantor odebrał stanowisko szefa EJC francuskim Żydom, którzy sprawowali tę funkcję stale od początku istnienia kongresu. Są obawy, czy jego kolejnym krokiem nie będzie próba przejęcia władzy nad Światowym Kongresem Żydów, gdzie z kolei tradycyjnie najwyższe stanowisko sprawują Żydzi amerykańscy.

Przejawem konfliktu między kongresami były obchody 70. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau w 2015 roku. Wtedy Światowy Kongres Żydów współorganizował oficjalne obchody w Oświęcimiu wraz z władzami Polski. Nie przyjechały tylko dwie ważne delegacje. Nie było nikogo z Rosji ani z EJC. Kantor wykazał się solidarnością z Putinem. Zamiast tego próbował zorganizować alternatywną ceremonię w byłym niemieckim obozie zagłady w czeskim Teresinie.

Głównymi krytykami działalności Kantora w EJC są Żydzi francuscy. Były szef Kongresu Pierre Besnainou, który w 2007 roku przegrał wybory z Kantorem, mówił swego czasu: „Europejskie wspólnoty powinny być silne i współpracować ze swoimi rządami w sferze bezpieczeństwa i edukacji. Moim marzeniem było uczynić kongres pomostem między Izraelem, UE i krajami arabskimi. Nie jestem przekonany, czy Kantor podziela moje marzenie.”

Rosyjski oligarcha może natomiast liczyć na bezwarunkowe poparcie Żydów brytyjskich. Po latach spędzonych w Genewie, to do Londynu Kantor przeniósł centrum swej działalności. Wspiera finansowo gminy żydowskie, wykorzystując do tego fundację dobroczynną. I to brytyjska delegacja, a nie rosyjska, wysunęła w 2016 roku kandydaturę Kantora.

Jeden z „listy Putina”


W 2016 roku „The Jerusalem Post” nazwał Wiaczesława Mosze Kantora „prawdopodobnie najbardziej dziś wpływowym żydowskim liderem w Europie”. Szef EJC trafił na doroczną listę „50 najbardziej wpływowych Żydów” na świecie. Obok Romana Abramowicza czy Jewgienija Kasperskiego.

Zaangażowanie w międzynarodową działalność żydowską ma dwa cele. Po pierwsze, to doskonałe ubezpieczenie od dochodzeń w sprawie podejrzanych transakcji Kantora. Kto bowiem zaryzykuje stawiać zarzuty najważniejszemu Żydowi Europy i narazić się na oskarżenie o antysemityzm? Po drugie, w ten sposób Kantor może spłacać długi wobec Kremla i zyskuje silną pozycję w rosyjskich elitach władzy. Kontrola nad największą organizacją żydowską w Europie to duży atut z punktu widzenia Rosji.

W czerwcu 2015 roku na łamach brytyjskiego „The Times” ukazał się artykuł o zagrożeniu antysemityzmem w Europie. Autorami byli Kantor i Tony Blair, od 2014 roku współprzewodniczący Europejskiej Rady ds. Tolerancji i Pojednania, którą oligarcha założył w 2008 roku.

Dlaczego właśnie byłemu brytyjskiemu premierowi Kantor zaproponował to stanowisko? Być może ma to związek z jego obawami przed zachodnimi sankcjami – wszak już niejeden rosyjski oligarcha związany z Kremlem trafił na czarną listę, co poważnie utrudnia prowadzenie interesów na świecie. A że nie są to bezpodstawne obawy potwierdza umieszczenie Kantora na liście 96 biznesmenów i 114 polityków związanych z Putinem, jaką w styczniu 2018 roku opublikował Departament Stanu USA.

Tzw. lista Putina to część pakietu sankcji przyjętego przez USA w sierpniu 2017 roku. Znajdujące się na liście osoby nie zostają automatycznie objęte sankcjami, ale znalezienie się w tym towarzystwie znacząco zwiększa niebezpieczeństwo ziszczenia takiego scenariusza.

Poprzednikiem Blaira w Europejskiej Radzie ds. Tolerancji i Pojednania był Aleksander Kwaśniewski. Akurat było to w czasie, gdy Kantor próbował przejąć kontrolę nad polskimi Azotami. Stawianie byłych politycznych liderów europejskich na czele organizacji podległych Kantorowi musi rodzić pytanie o konflikt interesów między jego społeczną działalnością a interesami biznesowymi.

Międzynarodowa aktywność Kantora sprzyja jego interesom w Rosji i sprzyja też celom politycznym Kremla. Nikt nie widzi problemu w tym, że członek zarządu wpływowego Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców oraz jeden z trzech największych potentatów branży chemicznej w Rosji jednocześnie stoi na czele Europejskiego Kongresu Żydowskiego i zasiada we władzach Instytutu Yad Vashem. Ułatwia to realizację różnych politycznych projektów Władimirowi Putinowi (vide nadchodzące uroczystości w Jerozolimie ze scenariuszem napisanym pod prezydenta Rosji).

O zadowoleniu Kremla z działalności Kantora świadczą zaś finansowe wyniki oligarchy. W rankingu „Forbesa” najbogatszych Rosjan za rok 2019 Kantor znalazł się na 27. miejscu z majątkiem szacowanym na 3,8 mld dolarów. Rok wcześniej był 29. z 3,7 mld dolarów, w 2017 roku był 35. z 3,1 mld dolarów, w 2016 roku 33. z 2,5 mld dolarów, w 2015 roku 41. (2,3 mld USD), w 2014 roku 49. (2 mld USD). A jeszcze w 2011 roku Kantor był dopiero 60. (1,6 mld USD). W ciągu ostatniej dekady szefowi Europejskiego Kongresu Żydowskiego udało się więc przeszło podwoić swój majątek.


© Antoni Rybczyński
10 stycznia 2020
źródło publikacji:
www.Tygodnik.TVP.pl




Ilustracja © CC-BY-SA Acvec / za: www.wikipedia.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2