Trump: kazałem zabić Sulejmaniego, żeby powstrzymać wojnę
Prezydent USA Donald Trump oświadczył, że to na jego polecenie amerykańscy żołnierze zlikwidowali irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. Trump podkreślił, że Sulejmani planował ataki na amerykańskich dyplomatów i wojskowych oraz że jego obowiązkiem jako prezydenta Stanów Zjednoczonych jest „bronić narodu”.
Trump przekonuje, że wydał polecenie zabicia Sulejmaniego właśnie po to, by powstrzymać wojnę, nie by ją rozpętać. W jego ocenie likwidacja irańskiego dowódcy bezpośrednio zapobiegła atakom na Amerykanów
– Sulejmani organizował niebezpieczne ataki na amerykańskich dyplomatów i wojskowych.
Miały one nastąpić w najbliższym czasie. Przyłapaliśmy go na gorącym uczynku i zlikwidowaliśmy – poinformował prezydent USA, który spotkał się z dziennikarzami w swojej rezydencji na Florydzie.
Podkreślił, że żywi „głęboki szacunek dla narodu irańskiego” oraz, że Biały Dom nie dąży do zmiany ustroju w Iranie.
Oświadczył także, że właśnie Sulejmani kierował nie tylko ostatnimi atakami na amerykańskie cele w Iraku, w tym na ambasadę, ale także represjami stosowanymi przez władze Iranu w stosunku do swoich przeciwników w kraju.
Stwierdził, że Sulejmani miał „chorą pasję” zabijania niewinnych ludzi, ale jego „terrorystyczne panowanie zakończyło się”. Świat jest bezpieczniejszy bez takich „potworów” jak Sulejmani – dodał, zastrzegając, że wiele ludzkich istnień zostałoby uratowanych, gdyby szef Al-Kuds został złapany wcześniej.
O planowaniu przez Sulejmaniego ataków na Amerykanów poinformował też Szef Połączonych Sztabów Sił Zbrojnych USA generał Mark Milley. Jego zdaniem Stany Zjednoczone miały „jasne i jednoznaczne” informacje wywiadowcze w tej sprawie. Wojskowy ostrzegł, że plany zmarłego irańskiego dowódcy „wciąż mogą się ziścić”.
– Czy jest ryzyko? Pewnie, że jest ryzyko. Ale pracujemy, by je zmniejszyć – zastrzegł amerykański generał.
Wysoki urzędnik administracji amerykańskiej ujawnił dziennikarzom, prosząc o zachowanie anonimowości, że „bardzo twarde dane wywiadowcze” potwierdzają, iż Sulejmani planował przeprowadzenie ataków na Amerykanów między innymi w Iraku, Syrii i Libanie. Jego likwidację określił mianem „operacji obronnej”.
Generał Sulejmani, a także między innymi jeden z dowódców proirańskiej milicji irackiej Abu Mahdi al-Muhandis zostali w nocy z czwartku na piątek zabici w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA. Ataku dokonano z użyciem dronów i zginęło w nim łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych.
Oświadczenie Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Islamskiej Republiki Iranu w związku z terrorystycznym zabójstwem generała Soleimaniego
W imię Boga, litościwego i najmiłosierniejszego
Wśród wierzących są ludzie wierni przymierzu, które zawarli z Bogiem. I są wśród nich tacy, którzy już wypełnili swoje ślubowanie, i są też inni, którzy jeszcze czekają i nigdy się nie wahają
(Koran, 33:23)
W związku z terrorystycznym zabójstwem odważnego dowódcy islamu i walecznego szefa Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Al-Kuds, generała męczennika Kasema Sulejmaniego, odznaczonego najwyższym honorem wojskowym armii Orderem Zulfaghara, oraz innych dowódców walki z terroryzmem, a w szczególności niezmordowanego w wierze wojownika i męczennika Abu Mahdi al-Muhandisa, imama Mahdiego (niech Bóg przyspieszy jego ponowne pojawienie się), Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego Islamskiej Republiki Iranu złożyć kondolencje przywódcom rewolucji islamskiej, bojownikom Islamskiego Ruchu Oporu, towarzyszom i szanowanym rodzinom męczenników, a także całemu ludowi Iranu.
Wierny generał Sulejmani był powodem do dumy i godności nie tylko Irańczyków, ale także wszystkich narodów muzułmańskich i uciskanych ludzi na całym świecie. Męczeństwo tego wielkiego dowódcy Islamskiego Ruchu Oporu jest uważane za niepowetowaną stratę dla świata muzułmańskiego i szlachetnego narodu Iranu. Ale droga generała Sulejmaniego będzie kontynuowana, gdyż jak to kiedyś powiedział przywódca rewolucji islamskiej, zmarły Imam Chomeini, „jakikolwiek sztandar, który upadł z rąk pokonanego generała, zostanie natychmiast podniesiony i rozpostarty przez nowego generała”.
W przeszłości męczeńska śmierć innych mocnych dowódców tego narodu nie spowodowała żadnych przeszkód dla Sił Zbrojnych Islamskiej Republiki Iranu i jej zdolności obronnych. Dlaczego więc męczeństwo generała Sulejmaniego miałoby stanowić taką przeszkodę? Stany Zjednoczone powinny mieć świadomość, że kryminalny atak na generała Sulejmaniego był ich największą pomyłką strategiczną w regionie Azji Zachodniej; nie odpuścimy Stanom Zjednoczonym i konsekwencje tej pomyłki nie będą bezbolesne.
Jak stwierdził przywódca rewolucji islamskiej w swoim ostatnim przesłaniu, na przestępców, którzy przelali szlachetną krew generała Sulejmaniego, czeka ciężka zemsta. Przestępcy ci zostaną poddani najsilniejszemu odwetowi mścicieli krwi generała Sulejmaniego we właściwym czasie i we właściwym miejscu. Bez najmniejszych wątpliwości droga Dżihadu i Oporu będzie kontynuowana teraz z podwójną motywacją, a ruch oporu będzie z dnia na dzień coraz silniejszy i bardziej uważny. Zwycięstwo należy do tych, którzy walczą na tej chwalebnej drodze, a ci, którzy przyklaskują morderstwu generała Sulejmaniego powinni zdać sobie sprawę, że tak ślepe i tchórzliwe działania tylko wzmocnią determinację Islamskiej Republiki Iranu do jeszcze bardziej aktywnego prowadzenia polityki oporu i doprowadzą do natychmiastowego zaostrzenia i zwielokrotnienia kar za ich porażki.
Bez wątpienia zabójstwo to było zemstą podjętą w imieniu terrorystów Daesh i Takfiri na wielkich dowódcach antyterrorystycznych z rąk Stanów Zjednoczonych przeciwko symbolom walki z terroryzmem w Iraku i Syrii. Wspólna krew odważnych irańskich i irackich dowódców przelana na tej świetlnej drodze pozostanie symbolem nierozerwalnej więzi między narodami Iranu i Iraku.
Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego Islamskiej Republiki Iranu, badając różne aspekty tego ataku terrorystycznego, podjęła podczas dzisiejszego nadzwyczajnego spotkania właściwe decyzje i oświadcza, że reżim Stanów Zjednoczonych Ameryki ponosi odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje tego łotrzykowskiego awanturnictwa.
Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego Islamskiej Republiki Iranu pragnie ponownie oddać hołd heroicznemu generałowi armii islamu, wodzowi Kasemowi Sulejmaniemu i jest przekonana, że krew tego wielkiego męczennika, podobnie jak innych męczenników rewolucji islamskiej, przyniesie wielkie błogosławieństwa szlachetnemu narodowi Iranu i wszystkim ludziom na świecie pragnącym wolności, gdyż jak twierdzi Święta Księga Koranu: I nie traćcie ducha w ściganiu tych ludzi! Kiedy wy cierpicie, to i oni cierpią, tak jak wy cierpicie; ale wy spodziewacie się od Boga tego, czego oni się nie spodziewają. Bóg jest wszechwiedzący, mądry! (Koran, 4:104).
Wolne do kopiowania na tej samej licencji: CC-BY-SA
(Creative Commons Licence - By Attribution, Share Alike - polskie tłumaczenie tutaj)
(Creative Commons Licence - By Attribution, Share Alike - polskie tłumaczenie tutaj)
Światowe media: To jest wojna!
„Sulejmani miał na rękach krew wielu Amerykanów” - informuje telewizja CNN w informacjach dotyczących zabitego dzisiejszej nocy irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.
O zabójstwie generała przez Amerykanów piszą dziś media na całym świecie. Zgodnie podkreślają, że decyzja USA spowoduje wzrost napięcia na linii USA-Iran, a konflikt rozlać się może na cały Bliski Wschód.
CNN podkreśla, że stojący na czele organizacji Al Kuds Sulejmani był wszędzie tam, gdzie działał Iran. To właśnie on po inwazji USA na Irak w 2003 roku nadzorował operacje przeciwko amerykańskim żołnierzom, które prowadziły szyickie bojówki. Zginęły w nich setki Amerykanów.
Andrew Exum w „The Atlantic” pisze wprost:
„To nie oznacza wojny, to nie doprowadzi do wojny, nie ryzykujemy wojny. Nic z tych rzeczy. To jest wojna”.Były zastępca asystenta sekretarza obrony ds. polityki Bliskiego Wschodu zaznacza, że Sulejmani na Bliskim Wschodzie był postacią kluczową, a jego zabójstwo pozbawia reżim Iranu głównego rozgrywającego. Exum dodaje:
„Z wojskowego i dyplomatycznego punktu widzenia Sulejmani był irańskim Davidem Petraeusem, Stanem McChrystalem i Brettem McGurkiem w jednym”.Reuters natomiast porównuje postać Sulejmaniego do bliskowschodniego celebryty. Inspirował bojówki na polu walki, negocjował z przywódcami politycznymi całego regionu.
Według izraelskiego dziennika „Haaretz” mamy do czynienia z potencjalnym punktem zwrotnym na Bliskim Wschodzie i można się spodziewać, że Amerykański odwet doprowadzi do poważnych działań odwetowych przeciwko Izraelowi i interesom USA.
Likwidacja irańskiego generała. Czy wojennym tradycjom amerykańskich prezydentów stanie się zadość?
Na rozkaz prezydenta Trumpa we czwartek w godzinach wieczornych zabici zostali Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al Kuds i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Atak był odpowiedzią USA na atak na ambasadę USA w stolicy Iraku Bagdadzie, która z kolei została zaatakowana w odwecie za amerykański atak na bazy Kataib Hezbollahu w Iraku na skutek których śmierć poniosło 25 osób, a kolejnych 55 zostało rannych.
Światowe agencje prasowe donoszą, że Kasem Sulejmani był dowódcą Al-Kuds - irańskiej jednostki specjalnej Gwardii Rewolucyjnej, natomiast skrzętnie pomijają, że to on, nadzorował wojsko syryjskie w bitwie o Aleppo oraz operacje odbicia Faludży z rąk Państwa Islamskiego w Iraku. Trump, który podkreśla często, że jest chrześcijaninem likwiduje człowieka, który szedł w Aleppo z pomocą również mordowanym tam bestialsko chrześcijanom. Kasem został zaproszony do Iraku przez Muktada As Sadra, który wygrał demokratyczne wybory w tym kraju czego najwyraźniej nie jest wstanie przełknąć ekipa Trumpa. As Sadr od początku swoich rządów nie ukrywał swojej niechęci do amerykańskiej polityki wobec jego kraju, polegającej na ordynarnym traktowaniu Iraku, jako swoistej amerykańskiej półkolonii na Bliskim Wschodzie.
Rejwach zapanował wśród izraelskich agencji prasowych, które cieszą się na myśl o potencjalnej wojnie z Iranem, w której ochoczo wezmą udział. Inicjatywę tę wspierają środowiska żydowskie w Europie i obu Amerykach.
Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif za pośrednictwem Twittera oświadczył dziś, że dokonane przez siły USA zabójstwo dowódcy elitarnej jednostki Al Kuds Kasema Sulejmaniego było "wyjątkowo niebezpieczną i fałszywą eskalacją".
Trump rozpoczął swoją prezydenturę od ataku rakietowego na wojska syryjskie, które w tym samym czasie walczyły z Państwem Islamskim, odpowiedzialnym za masowe zbrodnie na ludności cywilnej, w tym syryjskich chrześcijanach, a kończy ją jak na prawdziwego amerykańskiego prezydenta przystało wojną. Wojna staje się już pewną formą tradycji w systemie sprawowania rządów w tym kraju. Każdy kolejny prezydent czuje się niejako zobowiązany do wywołania choć jednego konfliktu, oczywiście w imię demokracji i obrony wartości bliskich obywatelom USA i tzw. Wolnego Świata. Od czasów rozpadu ZSRR i zakończenia zimnej wojny Stany Zjednoczone okazują się być największym agresorem w świecie. Dzięki przewadze technologicznej i gospodarczej dotychczas bezkarnie prowadzą swoją agresywną politykę wciągając w nią kraje pełniące rolę ich watażków i mające za zadanie uwiarygadniać politykę hegemona w świecie. Iran może być jednak pierwszym państwem na którym Stany połamią sobie zęby, co zmartwić może tylko jego wyżej rzeczonych watażków, bo reszta świata ma już serdecznie dość pustych frazesów o obronie demokracji i praw człowieka. Na to się już nikt nie nabiera poza samymi obywatelami USA, z których część rzeczywiście wierzy, że Ameryka ma szczególną misję do odegrania, ta misja nazywa się „Strażnik Ameryka”.
Jeżeli podobają Ci się materiały publicystów portalu Prawy.pl wesprzyj budowę Europejskiego Centrum Pomocy Rodzinie im. św. Jana Pawła II poprzez dokonanie wpłaty na konto Fundacji SOS Obrony Poczętego Życia: 32 1140 1010 0000 4777 8600 1001. Pomóż leczyć ciężko chore dzieci.
Co nas czeka w związku z eskalacją konfliktu w rejonie Zatoki Perskiej
Irański generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al Kuds i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis zostali w czwartek późnym wieczorem zabici w Bagdadzie w amerykańskim ataku rakietowym.
Premier Iraku Adil Abd al-Mahdi nazwał zabicie irańskiego generała Kasema Sulejmaniego i jednego z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandisa, którzy odegrali kluczową rolę w wojnie z Państwem Islamskim /ISIS/, „kolosalnym pogwałceniem suwerenności Iraku”, które „uruchomi niszczycielską wojnę w Iraku, regionie i na świecie”. Mahdi nazwał też zabicie Sulejmaniego i Muhandisa aktem „amerykańskiej agresji” i złamaniem zasad, na jakich amerykańskie siły goszczone są w Iraku.
– Ci dwaj męczennicy byli wielkimi symbolami zwycięstwa w walce z Państwem Islamskim — głosi oświadczenie premiera.
Mahdi poinformował też, że zwołuje nadzwyczajną sesję irackiego parlamentu i ostrzegł, że incydent, za którym stoją Amerykanie, był „podpaleniem lontu, który uruchomi niszczycielską wojnę w Iraku, regionie i na świecie”.
Wpływowy szyicki duchowny Muktada as-Sadr wezwał Irakijczyków, by „byli gotowi do obrony” po śmierci Sulejmaniego i Muhandisa; ogłosił też, że reaktywuje oddziały swojej antyamerykańskiej milicji, która walczyła z siłami USA po obaleniu reżimu Saddama Husajna.
– Jako patron patriotycznego irackiego ruchu oporu wydałem rozkaz, aby wszyscy mudżahedini, a zwłaszcza Armia Mahdiego (…) i wszystkie patriotyczne i zdyscyplinowane grupy, były w pełnym pogotowiu – stwierdził Muktada as-Sadr.
Dawny dowódca szyickich milicji, a obecnie polityk Kalis al-Chazali, wezwał swych bojowników do zachowania pełnej gotowości przed „nadchodzącą bitwą i wielkim zwycięstwem”. Chazali ogłosił też, że ceną za zabicie Muhandisa będzie zakończenie obecności wojsk USA w Iraku.
Irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif potępił zabicie generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej jednostki Al Kuds w wyniku amerykańskiego ataku przeprowadzonego na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie, określając to mianem „aktu międzynarodowego terroryzmu”.
Footage from Kerman, the hometown of the killed IRGC al-Quds forces leader Qassem Soleimani. pic.twitter.com/hmDL8OuzAn— Aldin 🇧🇦 (@aldin_ww) January 3, 2020
„USA ponoszą odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje swojego nieuczciwego awanturnictwa” – stwierdził Zairf w wydanym dziś oświadczeniu, ostrzegając, że posunięcie to wzmocni opór przeciwko Stanom Zjednoczonym i Izraelowi w regionie i na świecie.
„Brutalność i głupota amerykańskich sił terrorystycznych, które dokonały zabójstwa generała Sulejmaniego niewątpliwie sprawi, że ruch oporu w regionie i na świecie będzie jeszcze silniejszy” – stwierdził Zarif.
Czego możemy się więc teraz spodziewać? Ano parlament Iracki zapewne zażąda teraz od USA wycofania amerykańskich wojsk z ich kraju, na co zapewne Amerykanie się nie zgodzą, więc najprawdopodobniej dojdzie do wojny, a jeśli nawet nie, to przynajmniej do całej serii wymiany ciosów – z udziałem USA po jednej stronie oraz Iraku i Iranu z drugiej strony (podejrzewam, że USA będą próbowały przy użyciu lojalnych sobie formacji irackich dokonać przewrotu w Bagdadzie).
Nie wiadomo, jak zachowają się Rosja i Chiny, a więc bliscy sojusznicy Iranu (dopiero co miały miejsce wspólne manewry wojskowe z udziałem okrętów irańskich, chińskich i rosyjskich).
Cała ta sytuacja jest niewątpliwie korzystna dla Turcji, o której poparcie Stany Zjednoczone będą zmuszone teraz zabiegać. Także Rosja i Iran nie będą dążyły do eskalacji sporu z Turcją. Nawet jeśli wszystko rozejdzie się po kościach, co jest mało prawdopodobne, to uwaga wymienionych państw – przynajmniej w najbliższym czasie – będzie skupiona na tym, co dzieje się w rejonie Zatoki Perskiej, podobnie jak i Arabii Saudyjskiej oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. A to oznacza, że nikt nie będzie przeszkadzał Turcji w dokonaniu inwazji na Libię.
Tak czy inaczej – czeka nas dalsza eskalacja zbrojnych konfliktów w regionach, gdzie mamy do czynienia z boomem demograficznym, co skutkować będzie kolejnymi falami migracji i wzmożonym zalewem Europy przez migrantów.
Dopiero co miała być wojna z Rosją, a będzie światowa o Iran – medialny Franek Dolas
Nie znam się, kompletnie się nie znam na Bliskim Wschodzie i używam tego skrótu myślowego, na bakier z gramatyką i stylistyką, z pełną świadomością. Mógłbym pogrzebać w Internecie i mniej więcej się dowiedzieć o co chodzi z zabójstwem irańskiego generała, którego nazwiska nawet nie pamiętam, ale zupełnie mnie to nie interesuje. Nie znam się na Bliskim Wschodzie i nie zamierzam się znać, bo ani do życia, ani do szczęścia nie jest mi to potrzebne. I z takiej pozycji ignoranta mam zamiar napisać felieton, o tym co się dzieje wokół najnowszej zabawki medialnej, którą właśnie jest Bliski Wschód, co więcej w bezczelności swojej twierdzę, że trafię „w sedno tarczy”.
Obojętnie czy mówimy o Bliskim Wschodzie, Rosji Radzieckiej, Korei Północnej, czy innym zapalnym obszarze, schemat zawsze jest ten sam. Przez pierwsze dni od jakiegoś konfliktu, rebelii, czy zamachu, w mediach „grzeje się temat” i od razu „narracja” zmierza w kierunku światowego konfliktu. Ludzie lubią się bawić, ale lubią się też bać, w każdym razie strach to jeden z większych stymulantów przykuwających uwagę widza. Konia z rzędem temu, kto policzy wszystkie „Trzecie Wojny Światowe” rozpętane w prasie i telewizji, poczynając od czasów „zimnej wojny”, aż po czasy współczesne. Średnio dziesięć razy w roku słyszymy o takiej wojnie lub innej zagładzie z powodu CO2. Ludzie lubią się bać i media tej rozrywki dostarczają. Na tle konfliktów i zamachów, jakie dotąd widzieliśmy, ukatrupienie irańskiego bandyty wygląda niczym przerywnik na reklamy.
Tak dla porządku przypomnę, że USA przeprowadziły nie jedną, ale dziesiątki operacji tego typu i nie jacyś generałowie, tylko przywódcy państw wylatywali w powietrze. Część z tych akcji odbyła się jawnie, na oczach całego świata, jak to miało miejsce w Iraku, gdy odstrzelono Saddama Husajna. I w drugą stronę. Na oczach świata odstrzeliwano prezydenta USA i atakowano symboliczne budowle imperium. Wszystkie te wydarzenia są dziś nudziarstwem encyklopedycznym, a ich rzekomo i oficjalne wyjaśnienie to czysta komedia. Ostatnia Trzecia Wojna Światowa miała się odbyć za sprawą jądrowych eksperymentów Kim Dzong Una. Jak się skończyło? Można sobie poszukać w kronikach, dla zachęty podpowiem, że było zabawnie. Na naszym lokalnym gruncie jeszcze trzy dni temu podniecaliśmy się wojną z Rosją, najdurniejsza na świecie opozycja chciała zwołania RBN i podnosiła inne alarmy. Po trzech dniach o Putinie mało kto wspomina, natomiast ta sama durna opozycja chce zwołania RBN w sprawie Iranu.
Nie trzeba się znać na Bliskim Wschodzie, taka szczegółowa wiedza wręcz przeszkadza, żeby właściwie ocenić z czym mamy do czynienia. Z jednym wielkim szumem medialnym, sprzedażą paniki pomieszanej z histerią, na czym można zrobić oglądalność, podnieść ceny ropy, załatwić parę spadków i wzrostów na giełdzie, po cichu lub głośno strzelić w łeb kilku politykom. Tylko tyle i aż tyle, bo wojny światowe z tak błahych powodów jak wysadzenie w powietrze bandyckiego generała z Iranu, zdarzają się tylko w filmach i głowach „ekspertów” bredzących w telewizyjnych studiach. Dostały media nową zabawkę, to się bawią i publika razem z mediami podnieca się „przerażającą wizją światowego konfliktu”. A to wszystko na pokaz, dla bieżących potrzeb politycznych i biznesowych, dla rozgrywek pomiędzy politycznymi graczami.
Najdalej w poniedziałek nikt w mediach o generalne gadał nie będzie, nawet na specjalistycznych kanałach w gatunku „Bliżej świata”. Takie spektakle medialne nie mają nic wspólnego z konkretną polityką, konkretną wiedzą o czymkolwiek lub kimkolwiek, liczy się wyłącznie towar „medialny”, który da się sprzedać szybko i drogo, żeby sięgnąć po następny i według identycznego schematu wcisnąć rozgorączkowanemu ludowi. Stare jak świat strasznie zaćmieniem słońca i gniewem bogów, z tą różnicą, że obecnie zaćmienie robi operator kamery, a bogów zastąpiły polityczne i medialne bożki. Mnie to śmieszy, nie tak jak Franek Dolas i jego rozpętana wojna, ale ubaw jest i wszystkim proponuję to samo, zamiast wykreowanej grozy.
Egzekucja egzekutora
W czasie, gdy irański rząd zapowiada pomszczenie generała Kasema Sulejmaniego, dowódcę elitarnej jednostki Al-Kuds, a światowe media zastanawiają się, jaki wpływ na cały Bliski Wschód będzie miało zabicie człowieka, który „był otaczany tak wielką czcią”, do głosu dochodzą też Irańczycy, którzy w Sulejmanim widzą mordercę, odpowiedzialnego za śmierć setek, jeśli nie tysięcy ludzi – także w samym Iranie. Grafikę oddającą tę wizję stworzył będący na emigracji irański ilustrator Mana Neyestani. „Naprawdę mocne”, „w punkt” – komentują internauci.
Ilustracja pokazuje grupę ludzi z zawiązanymi oczami, ustawionych w szeregu bezpośrednio nad skarpą, w której dole widać zbiorową mogiłę. Za ich plecami, z bronią w ręku znajduje się – jak można się domyślać – generał Sulejmani. Nie celuje już jednak w ich stronę, a jedynie leży na ziemi z raną postrzałową głowy. „Mówi wszystko – egzekucja egzekutora” – czytamy w komentarzach pod grafiką w mediach społecznościowych.
The death of Qasem Soleimani by Iranian artist Mana Nayestani. pic.twitter.com/xbemCklRD4— Nick Cohen (@NickCohen4) January 3, 2020
„Naprawdę mocna ilustracja”
Grafikę opublikowano na portalu IranWire.com, który – jak opisują jego twórcy – jest wspólnym przedsięwzięciem grupy irańskich dziennikarzy, żyjących na emigracji na całym świecie. Strona ma także swoją anglojęzyczną wersję, znacznie jednak uboższą niż jej trzon w języku perskim.
„Naprawdę mocna ilustracja” – oceniają grafikę internauci. Inny z nich dodaje: „w punkt”.
Wśród komentujących pojawiają się i głosy zdziwienia, że nie wszyscy Irańczycy opłakują krwawego generała.
„Jak to? Lewicowe media mówią, że wszyscy Irańczycy są zasmuceni wiadomością i liczą na zemstę. Czy oni kłamią?” – pyta jeden z internautów.
W komentarzach można znaleźć też krytyków pytających, czy grafika ma na celu „świętowanie śmierć człowieka”.
Irański ilustrator na emigracji
Autorem ilustracji jest irański rysownik Mana Neyestani, twórca komiksów, znany m.in. ze współpracy z irańskimi reformatorskimi mediami. Głośno zrobiło się o nim w 2009 roku za sprawą kreskówek na temat wyborów prezydenckich. W 2006 roku trafił do więzienia, gdzie część czasu spędził w izolatce. Po kilku miesiącach otrzymał możliwość czasowego zwolnienia i już nie wrócił za kraty. Wraz z żoną wyemigrowali do Francji.
„Bond, Rommel i Lady Gaga w jednym”
Zabity w ataku amerykańskich wojsk w czwartek wieczorem generał Kasem Sulejmani był dowódcą elitarnej jednostki Al-Kuds. W szeregach tej grupy, określanej przez analityków jako połączenie CIA i oddziału komandosów, służy obecnie ok. 20 tys. ludzi. Według Pentagonu irański oddział odpowiada za śmierć co najmniej 608 żołnierzy amerykańskich w latach 2003–11. Sulejmani był także odpowiedzialny za organizację zamachów terrorystycznych; kontrolował konflikt w Iraku.
Zdaniem analityków Sulejmani miał znacznie większe wpływy dyplomatyczne niż minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif. Z tego powodu pojawiły się pogłoski, że Sulejmani będzie starał się objąć najwyższy urząd w państwie. Wojskowy szybko uciął jednak te plotki, podkreślając, że jest tylko „skromnym żołnierzem”.
„Dla szyitów z Bliskiego Wschodu jest jak James Bond, Erwin Rommel (niemiecki feldmarszałek z czasów II wojny światowej – red.) i Lady Gaga w jednym” – napisał o nim w 2017 r. były analityk CIA, Kenneth Pollack.
Ilustracje:
fot.1 © brak informacji / za: www.intelligencebriefs.com
fot.2 © brak informacji / za: www.mfa.ir
UAKTUALNIENIE: 2020-01-04-15:31 CET
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz